Biorę odwet poza mikrofonem
fot. imani bahati / UNSPLASH.COM

Mam w samochodzie małą kamerkę. Kiedy posłuchałem, co ja mówię do innych kierowców, jadąc samotnie, dotarło do mnie, jak bardzo nieodpowiednio się wyrażam.

Katarzyna Kolska , Roman Bielecki OP: Słysząc pana głos, zamykam oczy i przenoszę się w czasy mojego dzieciństwa. Jestem na plaży, parawan koło parawanu, kocyk obok kocyka i z każdego grajdołka słychać „Lato z Radiem”.

Tadeusz Sznuk: Wtedy było tylko jedno radio.

Ale za to jakie!

Chwalę sobie, że w tamtym okresie, a właściwie znacznie wcześniej, trafiłem do Polskiego Radia, bo to była interesująca instytucja.

A nie miał pan takich planów, żeby tam trafić?

Nie. Uczyłem się na inżyniera i tak się zresztą skończyło.

Ale jednak pracuje pan słowem.

Każdy używa takich narzędzi, jakie ma.

Stworzyliście państwo wtedy – zarówno w „Lecie z Radiem”, jak i w „Sygnałach Dnia” – wyjątkowe audycje w historii Polskiego Radia, pod względem poziomu, przekazu, atmosfery. Do dziś są pewnym wzorcem.

Kiedy na antenie pojawiło się „Lato z Radiem”, a później „Sygnały Dnia”, mówiliśmy, że wracamy do starego radia. Po dziesięcioleciach nagrywania programów na taśmy i znaczkach cenzury, które zwykle się składały z jednej litery i dwóch cyferek, bo każdy cenzor miał taki znaczek, zaczęliśmy mówić do ludzi na żywo, słuchać ich i rozmawiać z nimi. To się nie wszystkim mieściło w głowie: wpuścić na antenę słyszalną w całym kraju, a nawet w Europie, osobę, której nie znamy.

Mówił pan do tłumów czy do jednego człowieka?

Wygrywają w kontaktach ze słuchaczami ci, którzy mówią do jednego człowieka, może do niewielkiej grupki, ale w każdym razie nie przemawiają do mas. Radio jest do mówienia, właściwie do rozmawiania, a nie do przemawiania.

Teraz radio jest już tylko do słuchania.

To prawda. Gdyby wziąć przekrój wszystkich stacji, to mamy grające szafy.

To przykre. Nie jest panu żal tego radia, które odchodzi w przeszłość?

Wyrzucili mnie w porę.

Chciałby pan tam wrócić?

Tęsknię za tym starym radiem z paru względów. Po pierwsze, była to moja jedyna etatowa praca. To było magiczne miejsce nie tylko dlatego, że słuchacz musi sobie wyobrazić to, o czym się do niego mówi. To było magiczne miejsce w środku. Ówczesne kierownictwo radia zdawało sobie sprawę, że bez dobrych ludzi nic się nie uda, że wszyscy, którzy posługują się narzędziami propagandy, muszą używać dobrych fachowców, jeśli ma to dotrzeć i przekonać drugą stronę. A w radiu tak właśnie było. Spotkali się tam więc ludzie, którzy walczyli w Powstaniu Warszawskim, osoby po tzw. zastępczej służbie wojskowej, czyli katorżniczej pracy w kopalni, fachowcy z przedwojennego radia – nazwiska, o których opowiadali mi dziadek i babcia.

Potem się to zmieniało, unowocześniliśmy się. Szefem audycji, które Państwo wymienili, był – ma się rozumieć – członek Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, ale nie płacił składek, ciągle go ścigał skarbnik. Nie twierdzę, że tam było cudnie, że nie było politycznych zadrażnień. W ’68 roku nagrywaliśmy „Muzykę i Aktualności” – to była chyba najpopularniejsza wówczas audycja Polskiego Radia, najchętniej słuchana. Nagrywaliśmy ją niedługo przed emisją, w odcinkach. Przygotowywaliśmy 10 minut, to szło do emisji, a my w tym czasie robiliśmy kolejne 10 minut. W pewnym momencie magnetofon się zepsuł. I wtedy, wyjątkowo, nadzorujący z upoważnienia kierownictwa to nagranie, walnął pięścią w stół i powiedział: I to maszyna, nawet ukarać nie można. I tak bywało.

Udało się państwu stworzyć wspólnotę słuchaczy. A to nie jest łatwe. Dla milionów ludzi w Polsce w czerwcu, lipcu i sierpniu, kiedy było „Lato z Radiem”, dzień zaczynał się od „Polki” o godzinie dziewiątej.

Bez wątpienia ważną rolę odgrywało to, że wybór był wówczas bardzo niewielki. W latach 70. był Pierwszy, Drugi i Trzeci Program Polskiego Radia. No, były jesz

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Biorę odwet poza mikrofonem
Tadeusz Sznuk

urodzony 16 lipca 1943 r. w Kielcach – polski dziennikarz radiowy i telewizyjny, prezenter telewizyjny, lektor filmowy i pilot, komentator pokazów lotniczych Air Show, sprawozdawca parlamentarny, z wykształcenia inżynier elektronik....

Biorę odwet poza mikrofonem
Katarzyna Kolska

dziennikarka, redaktorka, od trzydziestu lat związana z mediami. Do Wydawnictwa W drodze trafiła w 2008 roku, jest zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika „W drodze”. Katarzyna Kolska napisała dziesiątki reportaży i te...

Biorę odwet poza mikrofonem
Roman Bielecki OP

urodzony w 1977 r. – dominikanin, absolwent prawa KUL i teologii PAT, kaznodzieja i rekolekcjonista, od 2010 redaktor naczelny miesięcznika „W drodze”, były Prowincjalny Promotor Środków Społecznego Przekazu (2018-2022), autor wielu wywiadów, recenzji filmowych i literackich...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze