Rozpoczęliśmy kwiecień gromkim Alleluja! w noc Wigilii Paschalnej. Zanim jednak poszliśmy w rezurekcyjnych procesjach, stanęliśmy w kolejkach do sakramentu pojednania. Spowiednicy mieli pełne ręce roboty. Pamiętam, jak kiedyś, powłócząc nogami, wychodziłem z kościoła na Służewie po kolejnym dyżurze w konfesjonale podczas Wielkiego Tygodnia i natknąłem się na młodego mężczyznę, który krzyczał do telefonu: „Tak, jeszcze spowiadają! Przyjeżdżajcie!”. Nie wiedział biedak, że śmierć przeszła obok… Powstrzymała mnie wizja prasowych nagłówków: „Czy spowiedź może zaszkodzić? Szalony dominikanin zepchnął ze schodów niedoszłego penitenta!”. A wyspowiadać się trzeba, bo przecież komunia święta wielkanocna – o czym pouczył nas Sobór Laterański IV (1215 rok), a przypomina aktualny Katechizm Kościoła katolickiego – to obowiązek każdego wiernego. Nie, wcale nie zamierzam utyskiwać na eucharystyczną oziębłość tych, którzy przyjęcie Ciała Pańskiego traktują jako zwyczaj do odbębnienia, ani też podśmiechiwać się z tych, którzy ten zaszczytny obowiązek zamieniają na przyniesienie do kościoła – również raz do roku – koszyczka ze święconką. Od dłuższego czasu niepokoi
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń