Gdy jeszcze było ciemno
fot. eternal seconds / UNSPLASH.COM
Oferta specjalna -25%

Pierwszy i Drugi List do Tesaloniczan

0 opinie
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 52,90 PLN
Wyczyść

Dz 10,34a.37-43 / Ps 118 / Kol 3,1-4 / J 20,1-9

Miarą naszej miłości jest nasza tęsknota. To ona nie pozwala Marii Magdalenie czekać w ciemności i pustce nocy. Każe jej opuścić żałobę, żal i rozczarowanie, choć nie ma żadnych gwarancji, że spotka Pana. Gdyby nie ta tęsknota, nie wyruszyłaby w najważniejszą drogę swojego życia. Tęsknota Marii Magdaleny to dla mnie dowód, że Jezus nigdy dla niej nie umarł, choć przecież widziała Jego śmierć na własne oczy. 

Kiedy więc szukamy znaków zmartwychwstania w nas samych, nie wolno nam gardzić tęsknotą, którą w sobie nosimy. Ona jest naszym pierwszym wyznaniem wiary, nieśmiałym znakiem światła Zmartwychwstałego, gdy wokół nas jest jeszcze ciemno.

Co ciekawe, Jezus nie zaspokaja natychmiast jej tęsknoty. Po pierwsze, pokazuje, że nie ma Go tam, gdzie Maria Magdalena Go szuka. Więc się nie przestrasz, gdy odkryjesz, że miejsca i ludzie, w których spodziewasz się Go spotkać, są puste. Zmartwychwstały zaskakuje zawsze nowością: „Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21,5).

Po drugie, tęsknota za Jezusem popycha Marię Magdalenę do spotkania z braćmi. To dzięki nim jeszcze raz biegnie do pustego grobu. I dopiero wtedy spotyka Tajemniczego Ogrodnika. W poranek wielkanocny wypełnia się już obietnica Pana: „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje…”.

Tęsknota przeżywana w samotności nie prowadzi na spotkanie z Panem. Dlatego potrzebujemy braci i sióstr, potrzebujemy Kościoła, by nasza tęsknota za Bogiem nie przerodziła się w zbiór rozczarowań. Droga Marii Magdaleny, która się rozpoczęła, „gdy jeszcze było ciemno”, a skończyła spotkaniem w światłości, twarzą w twarz, niech się stanie drogą każdego z nas.

Gdy jeszcze było ciemno
Jacek Szymczak

były dominikanin....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze