Dziesięć lat później
W ostatnich dniach sierpnia 1977 roku, czyli równo po dziesięciu latach wracałem, bo tak trzeba to nazwać, do Poznania na stałe. Jechałem z poczuciem wyrządzonej mi krzywdy, jechałem obolały, jak na skazanie, nie przewidując zupełnie, że Pan Bóg ma w stosunku...