Drugi List do Koryntian
W czwartek, 19 lutego 2004 roku, o godzinie 10 spod Bramy III Tysiąclecia nad Lednicą wzleciał w przestworza orzeł biały – symbol naszego narodu. Od trzech lat męczący mnie sen został wreszcie urzeczywistniony: z Pól Lednickich wzleciał w przestworza orzeł!
Lot naszego herbowego orła białego z Pól Lednickich potęguje niebywale symbolikę miejsca i znaku.
Po pierwsze dlatego, że stało się to tutaj, na Polach Lednickich u źródeł chrzcielnych Polski. To miejsce dla Polaków szczególne. Miejsce naszej tożsamości. Miejsce siedmiu już ogólnopolskich spotkań młodzieży. Miejsce wybrzmiewające wielowiekową treścią i sensem. Światła chrześcijaństwa zapalone nad Lednicą przed wiekami płoną tam do dziś. Te światła to nowa przestrzeń wiary, w którą wkroczył naród prowadzony przez władcę potrafiącego wybiegać myślą daleko w przyszłość. Jego akt wyboru Chrystusa, potężny gejzer woli i pragnienia, do dziś wylewa spod tamtej ziemi i spod tamtego jeziora strumienie energii zasilającej ducha naszego narodu.
Za sprawą charyzmatycznego zrządzenia losu i błogosławieństwa Jana Pawła II ta ziemia na nowo została wskazana na ogólnopolskie spotkania młodzieży. Ziemia ożyła i jak dotychczas rodziła ziemniaki, buraki i zboże, tak teraz rodzi nowych ludzi, nowej ojczyzny, nowej Europy, a ostatecznie nowego nieba i nowej ziemi.
Nad Lednickimi Polami, ponad Bramą Trzeciego Tysiąclecia wzniósł się orzeł bielik. Ten królewski ptak imponował zawsze dostojeństwem głowy, długością szponów i rozpiętością skrzydeł. Stał się symbolem między innymi naszego narodu.
W Psalmie 103 w wierszu 5 jest mowa o orle, którego młodość stale się odnawia. Starożytni bowiem wierzyli, że orzeł, królewski ptak, nie umiera ani się nie starzeje, ale gdy poczuje ociężałość skrzydeł i gdy jego oczy zasnują się mgłą, szuka czystego źródła, a następnie wzlatuje wysoko do słońca. Słońce spala jego skrzydła i wypala mu oczy. Ptak spada wtedy w dół do źródła, a trzykrotnie się w nim zanurzywszy, odzyskuje młodość. Skąd takie przekonanie? Najprawdopodobniej stąd, że orły umierały wysoko w górach lub miejscach niedostępnych i nikt nie widział ich martwych. Orzeł stał się symbolem wiecznej młodości i wiecznego trwania.
Podobnie człowiek, jeśli oczy jego serca zasnuwa ciemność, powinien wznieść się do Chrystusa, słońca Sprawiedliwości, i odmłodzić w źródle życia wiecznego w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Orzeł odradza się ku nieśmiertelności, natomiast my odradzamy się do życia wiecznego. Chrześcijanin jest zatem orłem na podobieństwo Chrystusa, powinien dążyć do nieba, a gardzić przyziemiem.
Orzeł uchodził za ptaka, którego nigdy nie trafia piorun. Był symbolem zwycięstwa, z wieńcem wawrzynu w szponach. Dla chrześcijan stanowi symbol zmartwychwstania Chrystusa, który w swym locie zniżył się na ziemię.
Do umęczonego ciała świętego Stanisława przyleciały cztery orły z czterech stron świata, by go strzec. Tam, gdzie znajduje się ciało, tam i orły się zlatują (Mt 24,28; Łk 17,37).
Kiedy więc dowiedziałem się, że w poznańskim ogrodzie zoologicznym znajduje się orzeł na rekonwalescencji, natychmiast zainteresowałem się możliwością wypuszczenia go po kuracji na wolność właśnie spod bramy III Tysiąclecia.
Dokładnie na 100 dni przed datą tegorocznego spotkania nad Lednicą zeszliśmy się w ogrodzie i przebadanego, pomierzonego i zaobrączkowanego orła zabraliśmy ze sobą pod Rybę. Ustawiliśmy skrzynkę pod Bramą III Tysiąclecia i razem z dr. Tadeuszem Mizerą z Akademii Rolniczej podnieśliśmy zastawkę. Orzeł natychmiast wyskoczył ze skrzyni i trzy razy podskoczywszy, mocno uderzył rozpostartymi skrzydłami. Potem wzleciał ponad Bramę i majestatycznie poszybował nad jezioro. Miałem łzy w oczach. Podobnie dr Mizera. Uściskaliśmy się serdecznie. Spełnił się mój sen o orle nad Lednicą.
Za sto dni przybędzie tutaj młodzież. Młodzieży broniącej bohatersko Lwowa w roku 1920 nadano najpiękniejszy tytuł: orlęta lwowskie. Od dzisiaj młodzież lednicką nazywam orlętami. Orlęta lednickie. Młody orzeł wypuszczony nad Lednicą poszybował wysoko, symbolizując przyszłość naszej młodzieży.
Kiedy spotkamy się wszyscy nad Lednicą, na telebimach pokażemy lednickiego orła, którego nie dało się zatrzymać aż do wiosny, bo wyrywał się już na wolność. Wtedy wszyscy zaśpiewamy pieśń o orłach:
Tylko orły szybują nad granią,
Tylko orłom nie straszna jest przepaść,
Wolne ptaki wysoko latają.
Już za chwilę wylecimy z gniazda!
Niedaleko, w zasięgu wzroku, jest Gniezno, to znaczy gniazdo. Stąd wyszliśmy wszyscy. Tutaj jest nasz dom. Ten dom jest miejscem naszej formacji i symbolem naszej tożsamości.
PS. Jeżeli kiedyś po latach (a życzymy naszemu orłowi jak najdłuższego życia) ktoś znajdzie obrączkę o numerze: AX0653, którą dzięki uprzejmości dr. Mizery osobiście założyłem na nogę orła lednickiego, to proszę o poinformowanie nie tylko stacji ornitologicznej, ale również mnie lub ośrodka nad Lednicą.
Oceń