Drogi Miłości ukrzyżowanej
So 3,14-17 / Iz 12 / Flp 4,4-7 / Łk 3,10-18
Nad Jordanem gromadziły się tłumy. Ludzie różnych stanów i w różnym wieku przychodzili do Jana Chrzciciela, by zapytać go, jak żyć. Pytania stawiali wielcy tamtego świata, żołnierze, celnicy i zupełnie zwykli ludzie z tłumu. Dziś w Ewangelii słyszymy niektóre z tych rozmów. Jan Chrzciciel mówi ludziom, co mają robić, by przygotować się na przyjście Mesjasza.
Nie bez powodu Kościół daje nam to słowo na trzecią niedzielę adwentu. Tydzień przed Bożym Narodzeniem to bowiem dobry moment, by się zastanowić nad tym, w jaki sposób przygotować się na Jego przyjście, a także, i to chyba jest ważniejsze, czy w ogóle kiedykolwiek w swoim życiu tak prawdziwie spotkaliśmy Pana Boga.
Wielu z nas z pewnością odnalazłoby się wśród tych, którzy przyszli do Jana, czyli tych, którzy jeszcze nigdy tak naprawdę nie spotkali Jezusa. Może właśnie tak się dzieje w twoim życiu, że wierzysz, chodzisz do kościoła, próbujesz się modlić, ale wciąż masz poczucie, że nigdy Go nie spotkałeś. Być może próbujesz na różne sposoby szukać Boga, chcesz bardziej wejść w relację z Nim, ale nic się nie dzieje i pytasz już prawie rozpaczliwie: Co mam robić, by Go spotkać?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Jan Chrzciciel do współczesnych sobie i do obecnie żyjących „ludzi sprzed Chrystusa” mówi: Bądźcie uczciwi i skromni, nie znęcajcie się nad nikim, dzielcie się tym, co posiadacie, nie uciskajcie słabszych od siebie itd. To są bardzo zwykłe rzeczy! Dla Jana drogą do spotkania Pana Boga jest proste, porządne i dobre życie. Nic więcej. Jeżeli więc nie spotkałeś jeszcze Pana Boga, to się nie martw. Pójdź za tym, co powiedział Jan Chrzciciel, pozbądź się codziennego zła, a wtedy On przyjdzie i ochrzci cię Duchem Świętym.
Żyj więc porządnie i czekaj. Nie cuduj, nie wymyślaj, nie kombinuj. Po prostu żyj po ludzku, a wtedy spotkasz Boga.
Oceń