Pierwszy List do Koryntian
Iz 52,7-10 / Ps 98 / Hbr 1,1-6 / J 1,1-18
„Słowo stało się ciałem” – pisze Jan. „Ma granice nieskończony” – śpiewamy.
Świętujemy tajemnicę tego, że nieskończony Bóg cały wypowiada się w jednym Słowie, które jest Jego Synem. A nieskończoność tego Słowa cała „mieści się” w jednym człowieku, Jezusie, synu Maryi, który właśnie rodzi się w Betlejem.
„W Nim było życie” – mówi Jan. Życie Boga zostaje zawarte w ludzkim życiu – to tak, jakby cały ocean zmieścić w szklance.
Słowo tym, „którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi”. Kiedy przyjmujemy Jezusa, przychodzimy zaczerpnąć z oceanu Bożego życia, które w Nim jest, po to, żeby było też w nas.
Jak to zrobić? Przez wiarę i sakramenty, przez patrzenie na Niego, przez zwracanie się ku Niemu, przez każdą modlitewną myśl o Nim, pójście za Nim w sposobie postępowania, przez wytrwałe słuchanie Jego Słowa – to wszystko jest czerpaniem ze skondensowanej w Nim nieskończoności Bożego życia.
Święta Faustyna, pisząc w Dzienniczku o modlitwie, często nazywała ją wchodzeniem w „ocean Bóstwa” czy „ocean miłosierdzia”.
Kiedy dziś Bóg przychodzi do nas jako wcielone Słowo, warto pamiętać zwłaszcza o tym sposobie „czerpania z Niego życia”, którym jest słowo Jego Ewangelii. Sam Chrystus powiedział przecież, że Jego słowa są „życiem” (J 6,63).
Niech wytrwałe ich czytanie, rozważanie i pamięć o nich zawsze nam towarzyszy.
Tak by ominął nas wyrzut Madeleine Delbrêl: „Pluszczemy się chwilkę w Ewangelii, a potem pozwalamy jej żywej wodzie wyparować lub osuszamy ją ręcznikiem”1.
1 M. Delbrêl, Zaufać Bogu, Znak, Kraków 1975, s. 63.
Oceń