Prawosławny metalowy krzyż
fot. Mateusz Butkiewicz / Unsplash

Jest na warszawskiej Pradze cerkiew. Przechodziłem lub przejeżdżałem obok niej setki razy, jednak nigdy nie wszedłem do środka. Kiedy byłem mały, a wiedziałem już, że jest to kościół innego, obcego mi wyznania, omijałem ją z daleka trochę ze strachu przed nieznanym.

Cerkiew kojarzyła się z Rosjanami. Skoro baliśmy się Rosjan, to ich wiary również. Nie wiem dokładnie, co mogłoby mi grozić, gdybym przekroczył próg tej świątyni. Ale była w tym obawa z gatunku tych związanych z Żydami. Nie wiedziałem, jak wygląda Żyd, bo w mojej Falenicy, „żydowskiej stolicy”, Niemcy skutecznie ich unicestwili. Pozostawał tylko strach, żeby wieczorem nie wychodzić z domu bez opieki, bo Żydzi wyłapują polskie dzieci, po czym toczą ich krew przy produkcji macy.

Co to jest maca, też nie wiedziałem. Mało tego, nie znaliśmy nikogo, kto straciłby w ten sposób dziecko. Ale to były lata pięćdziesiąte, a przecież jeszcze kilka lat wcześniej pod wpływem takich opowieści doszło do pogromów w Kielcach i innych miejscowościach.

Z prawosławnymi było inaczej. W Związku Radzieckim komuniści oficjalnie byli ateistami, nękającymi Cerkiew, jak polscy towarzysze Kościół katolicki, więc nie bardzo było wiadomo, co z tym zrobić.

Można byłoby nawet współczuć Rosjanom, gdyby nie to, że myśmy ich po prostu nie lubili za krzywdy, jakie przez stulecia nam wyrządzali. Mało tego, Związek Radziecki traktowaliśmy w Polsce jako zwarty organizm, nie myśląc o tym, że jako p

Zostało Ci jeszcze 75% artykułu

Kup miesięcznik W drodze 2024, nr 02, a przeczytasz cały numer

Wyczyść
Życie obok cerkwi
Stefan Szczepłek

urodzony 26 stycznia 1949 r. w Falenicy – dziennikarz sportowy i komentator, przez pewien czas grał w CWKS Legia Warszawa. Pracował w „Sztandarze Młodych”, tygodniku „Piłka Nożna”, redakcji sportowej TVP oraz w „Życiu War...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze