To nie był łatwy dzień.
Najpierw przyszedł monter założyć internet i telewizję kablową. Sympatyczny człowiek na oko, ale na oko łatwo się pomylić. Zaproponowałem herbatę – wolał kawę. Sypaną z cukrem. Potem wziął się do roboty. Zamontował co trzeba, ale okazało się, że mam za mało gniazdek w ścianie. – To rozgałęziacz niech pan znajdzie. Albo przedłużacz.
– Nie mam przedłużacza – mówię – to znaczy mam, ale jeden, nie – dwa mam. Oba w użyciu.
– Jak to pan nie ma przedłużacza?
– To pójdę kupić – mówię. I poszedłem.
Rozgałęziacz pasował, ale pojawiła się kwestia pilota. W prastarych czasach po przyciśnięciu czerwonej kropki na pilocie telewizor działał, potem wystarczyło skakać po numerkach kanałów i robić ciszej albo głośniej.
Tak było dawniej. Teraz pilot do telewizora przypomina deskę rozdzielczą bolidu Formuły 1. Ale od czego jest sympatyczny monter? – Tu pan naciska, ale żeby działało, potem musi pan nacisnąć jeszcze tutaj na te trzy literki, jak się pojawi kasza. Gdyby pan miał HD, to samo by się włączało, a tak to musi pan sam włączyć, o tak.
– Proszę pana, nie rozumiem, co pan do mnie mówi. Niech pan mi pokaże krok po kroku, co zrobić, żeby to działało.
– Czego pan nie rozumie? Co tu jest do rozumienia? Tu pan włącza a tu kanały się przerzuca.
– No, jak pan to zrobił?
– Normalnie przecież. Co tu jest do uczenia?
Napisał coś w dokumentach, a potem przeszliśmy do komputera.
– Proszę wpisać hasło – podał mi 28-członowy zestaw cyfr i liter.
– Chciałbym zmienić hasło – mówię.
– Nie zmieniamy hasła.
– Jak to nie zmieniacie hasła?
– To n
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 5000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń