Piszę te słowa z samego środka środka komunikacji publicznej. Wielu z nas na co dzień doświadcza, jak bolesna wciąż jeszcze bywa ta środkowość w polskich warunkach, mimo że kto żyw w ostatnich latach nabył własny środek w celu unikania tych publicznych. Tym razem jednak jest nieźle: siedzę i mogę pisać. A miejsce jest nieobojętne dla sprawy, o której chcę napomknąć. Kto częściej korzysta z publicznej komunikacji, wie, że może być ona całkiem przyjemnym wynalazkiem, gdyby nie kilka niedogodności. Część z nich powoli odchodzi w przeszłość i można mieć nadzieję, że w mglistej przyszłości zupełnie przestanie doskwierać. Jednej jednak w żaden sposób nie da się usunąć: tej mianowicie, że jacyś inni, obcy jadą z nami, zaburzając harmonię wszechświata swoją nazbyt bliską obecnością. Właśnie jakaś pani się dosiadła z lewej strony i z ukosa zerka na ekran mojego przerośniętego telefonu, jakby chciała potwierdzić powyższe stwierdzenie. Odetchnąłem z ulgą: pani rozłożyła krzyżówkę i straciła wsz
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń