Jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie pod względem stosowania leków opioidowych, co uważa się za pośredni miernik jakości leczenia bólu. Zaangażowani w poprawę tego stanu twierdzą: Jest lepiej, ale mamy dużo do zrobienia.
Ciężko chorego ks. Józefa Tischnera odwiedzał Jarosław Gowin, sporo rozmawiali w tym czasie o cierpieniu. Podczas jednej z wizyt ks. Tischner podał Gowinowi karteczkę, ponieważ nie mógł już mówić. Napisał na niej: „Nie uszlachetnia”.
Nie ma życia bez bólu
Zgodnie z definicją ból jest subiektywnie przykrym wrażeniem zmysłowym i emocjonalnym, powstającym pod wpływem bodźców uszkadzających tkankę lub zagrażających jej uszkodzeniu. Może wywoływać cierpienie. – Ból to zmysł konieczny dla naszego przeżycia i niezbędny dla funkcjonowania organizmu – mówi prof. Andrzej Kübler z poradni AnalgoMed, integracyjnego centrum leczenia bólu we Wrocławiu. – Pełni rolę ostrzegawczą i obronną. Jest odbierany przez receptory umieszczone między innymi w skórze czy narządach wewnętrznych. Nim do mózgu dostanie się końcowa informacja, sygnał bólowy przechodzi przez wiele pośrednich stacji, na których ulega wzmocnieniu albo osłabieniu. Także mózg może wysyłać sygnały hamujące poczucie bólu – tłumaczy profesor.
Ból jest zjawiskiem złożonym i bardzo indywidualnym, nie da się go zmierzyć obiektywnie. Prócz czynników fizjologicznych na jego odczuwanie mają wpływ sytuacja psychiczna i społeczna pacjenta, sposób, w jaki sobie radzi z bólem, wsparcie, które otrzymuje, przeszłe doświadczenia, stopień lęku przed cierpieniem. U pacjentów terminalnie chorych prócz bólu fizycznego pojawia się ból egzystencjalny, związany z odchodzeniem. – Mamy też ból totalny, na który składa się ból fizyczny, psychologiczny, socjalny i duchowy. Wówczas prócz leków przeciwbólowych bardzo ważna jest rozmowa z pacjentem, by mógł wyartykułować wszelkie swoje obawy i niepokój. I zapewnienie mu spokoju – mówi Agnieszka Chybowska-Sandecka, psycholog i psychoterapeuta z Hospicjum św. Jana Ewangelisty w Szczecinie. To wszystko powoduje, że ból jest trudny do leczenia. A nie ma życia bez bólu.
W celi mego bólu
Silny i chroniczny ból powoduje, że osoba, która go odczuwa, całkowicie się na nim koncentruje. Jej życie zaczyna się sprowadzać do cierpienia i okresów oczekiwania na nie lub obaw przed kolejnym atakiem. Napięcie, lęk, stany depresyjne wywoływane przez ból potęgują go, co ostatecznie wzmaga napięcie. – Ból w chorobie jest elementem niezwykle upokarzającym. Odbiera nam, pacjentom, panowanie nad sobą, panowanie nad swoim niewesołym stanem, podjęcie jakiejkolwiek akcji, aby odmienić swój los – mówił Jerzy Stuhr, społeczny ambasador ogólnopolskiej kampanii „Rak wolny od bólu” (2015) i pacjent onkologiczny.
Przejmujący, poetycki zapis cierpień powodowanych chronicznym bólem i spustoszeń, jakich dokonuje on w życiu, pozostawił pisarz i poeta Aleksander Wat, który cierpiał na zespół opuszkowy Wallenberga, chorobę wywołującą m.in.
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń