Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga
Ap 7,2-4.9-14 / Ps 24 / 1 J 3,1-3 / Mt 5,1-12a
Pocieszające jest to, co mówi Jezus: że ubodzy znów będą kimś, że smutni nie muszą wiecznie płakać, że wprowadzający pokój nie będą więcej uciskani, że ci, którzy stają w obronie sprawiedliwości, będą odnalezieni, że miłosierni posiądą życie, ci, którzy mają dobre i czyste serce, zostaną wreszcie doprowadzeni do Boga, a ci, którzy wprowadzają pokój, zdobędą uznanie. Obietnice Jezusa nie mogą zawieść.
Można myśleć o tej Ewangelii jako o zapłacie, wynagrodzeniu za cierpienie, ale nie chodzi o zapłatę, którą Bóg nam daje – jest to raczej owoc. Światłem się cieszy ten, kto zna ciemność. Dlatego – choć wydawać się nam to może paradoksalne – najpierw trzeba doświadczyć trudu i cierpienia, ponieważ to pozwala nam właściwie przeżyć dobro, piękno i szczęście.
Kiedy nasze własne życie jest trudne albo rozsypuje się jak domek z kart, trudno wówczas myśleć o dobru, które nas czeka w przyszłości – koncentrujemy się raczej na tym, co nas boli i rani w danej chwili. Bycie szczęśliwym nie dzieje się ot tak – nawet ktoś, kto ma wszystko, nie jest automatycznie szczęśliwy. To, czy jesteśmy szczęśliwi, czy nie, zależy od tego, w jaki sposób patrzymy na nasze życie. Dla chrześcijan oznacza to: Jezus przeszedł przez wszystkie trudności błogosławieństw. I Bóg był z Nim. Zatem Jezus także jest z nami w naszych trudnościach i zmaganiach – On chce być z nami.
Oceń