Zawsze po spowiedzi mam poczucie, że się źle wyspowiadałem. Chociaż wyznałem wszystkie grzechy i obiektywnie patrząc, dopełniłem wszystkich jej warunków, to jednak nie opuszcza mnie jakieś niejasne przeświadczenie, że ta spowiedź nie była dobra i że moje grzechy nie zostały odpuszczone. Bywa to niekiedy męczące. Skąd się bierze to uczucie?
Trudno na odległość odpowiedzieć na pytanie o pochodzenie tego niepokojącego uczucia. Zdarza się ono nie tak znowu rzadko. Jeśli uczucie „niewyspowiadania” jest dla kogoś bardzo uciążliwe, najlepiej znaleźć doświadczonego spowiednika, który będzie umiał rozpoznać jego charakter i genezę. Spróbuję jednak teraz sformułować kilka możliwych odpowiedzi.
Skrupulanctwo
Uczucie „niewyspowiadania” może być oznaką nadwrażliwości sumienia. Czasami jest ono czułe i rozchwiane aż do tego stopnia, że można mówić o skrupulanctwie, czyli chorobie sumienia polegającej na trudności w ocenie ciężkości swoich grzechów. Ktoś dotknięty tą przypadłością żyje w trwałej i bolesnej świadomości własnej grzeszności, której nie pomniejsza nawet bardzo częste przystępowanie do sakramentu pojednania. Obiektywnie rzecz biorąc, skrupulant nie czyni nic takiego, co mogłoby tłumaczyć tak dramatyczną reakcję, jednak jego sumienie jest jak popsuty licznik, który ciągle pokazuje, że czegoś jest za dużo albo za mało. Opuszczając konfesjonał, skrupulant uważa, że czegoś ważnego nie powiedział i że źle się wyspowiadał, dlatego w najskrajniejszych przypadkach odczuwa przymus, by natychmiast wyspowiadać się jeszcze raz. Skrupulanctwo jest prawdziwym cierpieniem wynikającym ze złożonych psychiczno-duchowych przyczyn. Nie będę teraz szerzej o tym pisał, ponieważ jest to temat na oso
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń