Katolicy kulturowi nie wzięli się znikąd. Są skutkiem określonej duszpasterskiej działalności Kościoła.
Kryzys katolicyzmu kulturowego wydaje się czymś oczywistym. Jedni postrzegają go w kategorii oczyszczenia motywacji wiary, inni jako uszczuplenie kościelnego stanu posiadania. Jedno jest pewne – zmniejsza się liczba osób deklarujących swoją przynależność do Kościoła i odwiedzających budynek świątyni z powodów, w których dominują inne niż osobista relacja wiary. Szara strefa katolików kulturowych wyraźnie się zmniejsza. Jak na ten fakt powinien zareagować Kościół?
Przynależność bez wiary
Zacznijmy od próby definicji. W słownikach teologicznych takie hasła jak „kulturowi katolicy” czy też „katolicyzm kulturowy” nie istnieją. Kim są katolicy kulturowi, można jednak wyczytać między wierszami z innych haseł. Pisząc o typach identyfikacji z Kościołem, niemiecki socjolog religii Karl Gabriel wyróżnia – tu za Januszem Mariańskim – „sektor niewyraźnej, nieokreślonej kościelności, który grupuje osoby utrzymujące bardzo nieregularne kontakty z Kościołem, najczęściej z racji jednorazowych praktyk (chrzest dziecka) albo z okazji wielkich świąt kościelnych. Ich członkostwo w Kościele jest rezultatem bądź przywiązania do tradycji, bądź akceptacji pewnych funkcji Kościoła, np. religijne wychowanie dzieci i młodzieży, podtrzymywanie ogólnych zasad moralnych”1. Mówiąc inaczej, są to ludzie, których przynależność do Kościoła i sporadyczne praktykowanie wynika bądź z tradycji, bądź ze społecznego uzusu, bądź też nawet ze swoistego konformizmu. Odwracając formułę brytyjskiej socjolożki religii Grace Davie, która mówiła o wierze bez przynależności (believing without belonging), w przypadku katolików kulturowych trzeba by mówić o przynależności bez wiary (belonging without believing) albo przynajmniej o jej istotnym deficycie.
W społeczeństwie opartym na tradycyjnych strukturach być katolikiem było łatwiej i prościej niż nie być. Prawie wszystko sprzyjało takiemu wyborowi, a właściwie religijnemu zwyczajowi odziedziczonemu siłą tradycji: kultura narodowa, struktura społeczna, naturalny biotop religijny. Jeszcze w 2018 roku w książce o znamiennym tytule Bóg a sprawa polska. Poza granicami teorii sekularyzacji prof. Mirosława Grabowska pisała: „Mimo wszystko ludzie wciąż deklarują: »wierzę«, »jestem osobą wierzącą«. Taka deklaracja na pewno może mieć różne znaczenia – może wyrażać głęboko przeżywaną wiarę, wierność tradycji, konformizm. (…) Deklarujący nie chce lub nie może (sądzi, że nie należy) zakomunikować »nie wierzę«, nie chce przejść »na drugą stronę«”. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ „w naszej cywilizacji, w naszym kręgu kulturowym
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń