Być może jego myślenie nie ma uniwersyteckiej precyzji i akademickiej erudycji, ale nie jest pozbawione głębi, oryginalności i świeżości.
Jarosław Kupczak OP: Chciałbym porozmawiać o jezuickiej tożsamości papieża Franciszka. Jakim jezuitą był Jorge Bergoglio? I czy papież Franciszek jest jeszcze jezuitą…
Dariusz Kowalczyk SJ: Każda prowincja jezuitów publikuje co roku katalog, w którym są wyszczególnieni wszyscy członkowie danej prowincji. Kiedy Jorge Bergoglio został biskupem Buenos Aires, był uwzględniany w katalogu prowincji argentyńskiej. Teraz natomiast został odnotowany w Catalogus Domorum Romanorum Societatis Iesu, czyli w katalogu opisującym sytuację jezuitów przebywających na stałe w domach międzynarodowych w Rzymie. Zaraz na początku tego katalogu znajdujemy notę: „Papa Franciscus Jorge Mario Bergoglio […] Domus Sanctae Marthae Città del Vaticano”.
Kodeks prawa kanonicznego stwierdza: „Zakonnik wyniesiony do godności biskupiej pozostaje członkiem swojego instytutu, lecz na mocy ślubu posłuszeństwa podlega jedynie Biskupowi Rzymskiemu”. Trudno bowiem karać zakonnika, który zostaje powołany na biskupa, dymisją z zakonu. Jorge Bergoglio najpierw jako biskup, a teraz jako papież przestał podlegać przełożonym zakonnym, choć nadal jest jezuitą. Tyle że owo bycie jezuitą, pozbawione realnej zależności od zakonu, należy widzieć raczej w perspektywie duchowej.
Tyle mówi prawo kanoniczne, ale oprócz regulacji prawnych jest coś takiego jak duchowość zakonna, poczucie przynależności, tożsamość.
Jorge Bergoglio jest jezuitą w sensie określonym przez prawo kościelne, ale przede wszystkim jest jezuitą, bo żyje duchowością zakonu św. Ignacego. Sam wielokrotnie o tym mówił. W drodze powrotnej z Brazylii na pokładzie samolotu dziennikarze zapytali wprost: „Czy od chwili wyboru na papieża czuje się Ojciec jeszcze jezuitą?”.
Franciszek najpierw zażartował: „To jest pytanie teologiczne, bo jezuici składają ślub posłuszeństwa papieżowi. A jeśli papieżem jest jezuita, to może powinien złożyć ślub posłuszeństwa generałowi jezuitów…”. A potem stwierdził: „Czuję się jezuitą w mojej duchowości, w duchowości ćwiczeń, duchowości, którą mam w sercu. Za trzy dni udam się, aby świętować z jezuitami święto św. Ignacego, odprawię rano mszę świętą. Nie zmieniłem duchowości. Czuję się jezuitą i myślę jak jezuita”.
Podobno relacje Jorge Bergoglia z zakonem w burzliwych latach 60. i 70. ubiegłego wieku nie były łatwe.
Niedługo po święceniach zaczął pełnić ważne funkcje w zakonie. Był najpierw magistrem nowicjatu, potem przełożonym całej prowincji argentyńskiej, a następnie rektorem jezuickiego kolegium w San Miguel. To znaczy, że szybko dostrzeżono jego różne talenty, szczególnie zdolności przywódcze, choć niektórzy wspominają go jako przełożonego szorstkiego i apodyktycznego. W wywiadzie dla „Civiltà Cattolica” Franciszek tak mówi o tamtych czasach: „Na początku moje jezuickie rządy miały wiele wad. To był trudny czas dla Towarzystwa: zniknęło całe pokolenie jezuitów. Dlatego w bardzo młodym wieku zostałem prowincjałem. Miałem 36 lat – to czyste szaleństwo. Trzeba się było zmierzyć z różnymi wyzwaniami, a ja podejmowałem decyzj
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 5000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń