To będzie smutne Boże Narodzenie. Pełne bólu. Nikt z nas nie wie nawet, gdzie, z kim i jak będzie je obchodził. Czy to będzie własny dom, czy szpital? A może jakaś hala przerobiona na szpital? Długa, pełna lęku niepewność o zdrowie i życie odebrała nam chęć radosnego świętowania. Tym bardziej że przy wielu stołach więcej niż jedno miejsce pozostanie puste. By dopełnić miary smutku, nikt z nas nie ma pewności, czy nie będzie to jego miejsce.
To będzie smutne Boże Narodzenie. Pełne bólu. Nie da się przecież zasiąść do wigilijnej wieczerzy, łamać się opłatkiem, życzyć sobie wszystkiego najlepszego i wesoło śpiewać kolędy, zapominając o tym wszystkim, co się stało, na co z przerażeniem patrzyliśmy, co bolało nas do żywego i wyciskało łzy: pandemia, skandale i ich tuszowanie, pogarda dla życia, wulgarność, mieszanie dobra ze złem.
Kolęda podpowiada, że powód tego wszystkiego jest tylko jeden: „bo nie ma miejsca dla Ciebie w niejednej człowieczej duszy”. Kiedy miesiąc temu z narastającym bólem w sercu patrzyłem na to, co się dzieje na ulicach polskich miast, i słuchałem wykrzykiwanych tam haseł, w Ewangelii dnia Pan Jezus mówił: „Jeruzalem, Jeruzalem! (…) ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak kwoka swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście” (Łk 13,34). Widzieliście kiedyś kwokę w akcji? To niby zwykła ku
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń