Ewangelia według św. Łukasza
Syr 24,1–2.8–12 / Ps 147B / Ef 1,3–6.15–18 / J 1,1–18 / 3 stycznia 2021 / II niedziela po Narodzeniu Pańskim
Upłynęło sporo czasu od zmartwychwstania, gdy św. Jan zabierał się za spisywanie wydarzeń z ziemskiego życia Jezusa. Z jednej strony już mało kto pamiętał o niezwykłym porodzie w betlejemskiej grocie i o magach, którzy przybyli do Jerozolimy, budząc zaciekawienie i przestrach, że oto gdzieś narodził się nowy król żydowski. Z drugiej strony przybywało słuchaczy opowieści o Jezusie; słuchaczy, którzy niekoniecznie byli dobrze zaznajomieni z realiami Palestyny.
Zapewne dlatego św. Jan – kierowany natchnieniem Ducha Świętego – rozpoczynając swoją opowieść o życiu Jezusa, nie pisze nic o narodzinach w Betlejem, nie pisze nic o magach i pasterzach; św. Jan zaczyna od refleksji nad tym, kim był – jest Jezus Chrystus. Jan spogląda w niebo i tam, w tajemnicy Boga, szuka podpowiedzi, by choć trochę zrozumieć swojego Mistrza.
Ten hymn – refleksja z początku Ewangelii według św. Jana – jest idealną pomocą dla nas w tym niełatwym pod wieloma względami czasie. Gdy dla większości z nas tegoroczne świętowanie odbywa się w ograniczony sposób. Gdy obecność szopek i kolorowe figurki pasterzy nie tworzą już tak mocno atmosfery świąt Bożego Narodzenia. To właśnie teraz Kościół przypomina nam słowa, które są aktualne przez cały rok – że nawet bez wystroju świątecznego Jezus zamieszkał wśród nas.
Święty Jan, mówiąc o tym zamieszkaniu, używa określenia: „rozbić namiot”; nawiązuje w ten sposób do wędrówki Izraelitów przez pustynię, kiedy to Bóg był z nimi w Namiocie Spotkania. Jan wyraźnie jednak zaznacza, że to nowe zamieszkanie dokonało się „wśród nas” – już nie dla jednego narodu, ale dla „nas” – dla każdego, kto czyta te słowa. Przemilczając okoliczności narodzenia, Jan dał nam szansę odczytywania tej radosnej nowiny niezależnie od tego, w jakim momencie historii jesteśmy. I to jest radosna nowina – Bóg jest wśród nas, nawet jeśli nie widzieliśmy Jego narodzin w Betlejem. ¶
Oceń