Ta książka powstała z zazdrości. Tak mi się przynajmniej wydaje, choć autorka tego wprost nie mówi. Ale od razu dodam, że jest to zazdrość z tych dobrych, zamknięta w słowach dedykacji na pierwszej stronie, adresującej zebrane w tomie teksty do taterniczek, marzycielek i dziewczyn, które były pierwsze. To znaczy tych, które były prekursorkami podboju Tatr na przełomie XIX i XX wieku. Anna Król zebrała życiorysy najważniejszych z nich i wplotła je w osobiste doświadczenie wspinaczki.
Na zawsze pierwsze
Bohaterki Kamiennego sufitu należały do szczęśliwego pokolenia, które jako pierwsze miało prawo wejść na najważniejsze tatrzańskie szczyty i przetarło drogę następcom. Był to czas niczym niepohamowanego romantyzmu i odkrywania nieznanego świata. „Sto piętnaście lat temu Wanda Jeromin i Mariusz Zaruski uznali wycieczkę na Przełęcz nad Czerwonym Żlebem, i wejście na wierzchołek Szatana, za doświadczenie skrajnie trudne, a nawet grożące śmiercią. Dziś przypomina ona wycieczkę górską, jaką odbywa się dla relaksu, by popatrzeć na szczyty i odpocząć”. Choć wiele osób ma fantastyczny sprzęt wspinaczkowy, będą już zawsze jednymi z tysięcy im podobnych w sztafecie historii zdobywców.
Z powodu silnie obecnej nuty nostalgii za tym, co dawne, bliżej tej książce do klasycznych pozycji, jak choćby Flirtu z Czarną Panią Jan Długosza albo Trylogii tatrzańskiej Wawrzyńca Żuławskiego. I z tej perspektywy podążanie śladami bohaterek to zapis pasji w czystej postaci. Hołd oddany tryumfowi
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 5000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń