Jest czwarta nad ranem. Siedzę w kaplicy domu rekolekcyjnego pallotynów w Ząbkowicach Śląskich. Przed Najświętszym. Od wczoraj chodzi mi po głowie przeuroczy fragment z Franciszkowego Christus vivit, komentujący werset z Księgi Joela: „Starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi będą mieli widzenia” (3,1). Starość śni, bo zgromadziła doświadczenie, z którego utkane są sny. Młodość tworzy wizje przyszłości, dostrzega, czego jeszcze nie ma, a powinno być… Wręcz obsesyjne kołatanie się tej myśli w mojej głowie jest chyba pochodną tego, że nie wiem, do której grupy się zaliczyć. No bo chyba nie do starców. Nie mam jeszcze pięćdziesięciu lat. Ale o młodość też już niełatwo i czas się pogodzić, że na pewne rzeczy jest już za nieskoro (za późno).
Nie ośmielę się zatem tego, o czym za chwilę napiszę, wywodzić ani z proroczego snu, ani z takiej wizji, mimo przekonania, że rzecz trzeba powiedzieć, by zachować wierność Bożemu Duchowi. Otóż pewne wydarzenia okołopolityczne wydobyły ostatnio na powierzchnię dyskusji publicznej sprawę tak zwanych środowisk LGBT+. Ze strony ludzi Kościoła padło wiele cierpkich słów pod ich adresem. I vice versa. Nie wiem, czy syme
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń