„Jest w Łukaszowym opisie męki Pańskiej scena, która nie daje mi spokoju. To rozmowa Pana Jezusa ze współukrzyżowanymi łotrami. Jeden z nich Go lży, drugi natomiast wyznaje swoją winę i uznaje, że ta straszna kara mu się należy, ale jednocześnie zwraca się do Chrystusa: »Wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa«. Znamy odpowiedź Jezusa. Natychmiastową, bez chwili zastanowienia, bez cienia wątpliwości: »Dziś będziesz ze mną w raju«. Patrząc na tę scenę, wyobrażamy sobie, że to my jesteśmy tym tzw. dobrym łotrem, pokornie uznającym swoje grzechy. Wyobrażamy sobie i się cieszymy, bo widzimy, że Pan Jezus nas przygarnia, na nasze grzechy – nie takie znowu wielkie – nie patrzy i wszystko kończy się happy endem. Ale wyobraźmy sobie, że na tym krzyżu wisi ktoś, kto budzi w nas oburzenie i odrazę. Ksiądz pedofil, na przykład. Który skrzywdził nie jedno, ale wiele dzieci. Skrzywdził w sposób okropny. I to on mówi do Chrystusa: »Słusznie ponoszę karę, ale… zmiłuj się nade mną!«. Czy z taką samą radością przyjmiemy przebaczające słowa Chrystusa? A przecież, skoro tam wisiał, to nie za jakąś drobną rzecz. Tam wisiał prawdziwy łotr. I to prawdziwy łotr doznaje przebaczenia. I to prawdziwy łotr zostaje przyjęty do nieba”.
Powyższe słowa o. Pawła Krupy OP nie dają mi spokoju. Nie dlatego, żebym się z nimi nie zgadzał. Wręcz przeciwnie. Właśnie dlatego, że w spo
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń