fot. johnny cohen / unsplash

To osoby, od których dzieci dowiadują się tego, czego nikt inny im nie powie. Są ogniwem łączącym pokolenia i zazwyczaj właśnie u dziadków spotyka się cała rodzina.

Widzę ich, jak siedzą na kanapie i trzymają się za ręce. Byli wzruszający, kiedy przyjeżdżali do nas na Gwiazdkę z dziesiątkami drobnych pakunków, a w nich wystane i wydreptane po kilka razy w tę i z powrotem (żeby nie dźwigać za dużo naraz) pomarańcze, słodycze, prezenty – opowiada, nie bez wzruszenia, Jagoda. – Wszystko starannie zapakowane, powiązane kokardkami, opisane. Wiem, ile to wówczas kosztowało trudu, przecież w sklepach były pustki, z jaką miłością było szykowane. Jak się przedtem naradzali, gdzie kupić, z kim załatwić. Często o nich myślę. Zwłaszcza teraz, kiedy sama zostałam babcią.

Wszyscy o nich myślimy, bo byli ważnymi osobami w naszym życiu. Takimi są też dla naszych dzieci. I tak to trwa od pokoleń.

Bóg nie mógł być wszędzie, więc wymyślił babcię, która jak wiadomo dotrze do każdego kąta i ze wszystkim sobie poradzi. A gdy trzeba, bez wahania zerwie się o świcie i powlecze tramwajem przez całe miasto, by w trybie nagłym zająć się chorym wnuczkiem.

O babie, babci, babuni, babeńce, dziadku, dziaduniu godzinami potrafią też opowiadać wnuki dorosłe.

– Zawsze jeździliśmy do dziadków na święta i już sto kilometrów przed Toruniem czułam zapach zupy grzybowej z domowymi łazankami. Wiedziałam, że w spiżarni czekają upieczony pasztet, sernik i pachnący czosnkiem schab – uśmiecha się Elżbieta. – Sama niedługo będę babcią, a nadal noszę w sobie zapachy i smaki domu dziadków. Teraz, kiedy przygotowuję święta, myślę o babci i wszystko robię tak jak ona.

Któż z nas nie pamięta tych smaków i zapachów, najlepszej pomidorowej czy rosołu ugotowanego przez babcię. Tych świąt, wakacji, wycieczek, zabaw i bardzo poważnych rozmów z babcią i dziadkiem.

– Mam cztery kuzynki, z którymi każdego roku spędzałam miesiąc wakacji u dziadków – opowiada studentka Malwina. – Zabierali nas nad morze albo w góry i od najmłodszych lat bez przerwy rozmawialiśmy. O wszystkim. Dziadziuś – lekarz nie wymyślał żadnych głupot, nie kluczył, tylko odpowiadał na wszystkie nawet najbardziej konkretne pytania, zwłaszcza dotyczące spraw damsko-męskich. Moje koleżanki do dzisiaj się dziwią: Rozmawiasz z dziadkiem na TAKIE tematy? Tak, rozmawiam z dziadkiem na TAKIE tematy.

– Jeździłam z siostrą do dziadków na każde wakacje i pamiętam, że któregoś roku dzień w dzień ćwiczyłyśmy charakter pisma. W szarozielonych zeszytach z pomnikiem Chopina na okładce. Na każdej stronie u góry babcia pisała nam jakieś zdanie i to nie było żadne: „Ala ma kota”, tylko coś ze skarbnicy mądrości i musiałyśmy je przepisywać linijka po linijce do końca strony. Niestety nic to nie dało. Obie do dzisiaj bazgrzemy jak kura pazurem.

Ogniwo

– Babcia i dziadek to rodzice nasz

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Dzień babci i dziadka
Dorota Ronge-Juszczyk

dziennikarka. Skończyła filologię romańską i Podyplomowe Studium Dziennikarskie na Uniwersytecie imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ponad trzydzieści lat pracowała w radiu (Rozgłośnia Polskiego Radia w Poznaniu, potem...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze