Dzieje Apostolskie
Iz 49,3.5-6 / Ps 40 / 1 Kor 1,1-3 / J 1,29-34
Sługa Pański z Księgi Proroka Izajasza, Paweł, Sostenes, Jan Chrzciciel – o nich słyszymy w dzisiejszych czytaniach. W sposób naturalny kierujemy naszą uwagę na tych największych, najbardziej znaczących i często umyka nam – a przynajmniej mnie – Sostenes, wspomniany na początku Pierwszego Listu do Koryntian. Tym bardziej że w tekście słyszymy o nim tylko tyle, że był „bratem”, co w porównaniu z autoprezentacją Pawła („powołany z woli Bożej na apostoła”) brzmi więcej niż skromnie. Im dłużej myślę o tym tytule, tym bardziej jestem przekonany, że to jest klucz: do dzisiejszych czytań w szczególności, ale i do życia chrześcijańskiego w ogóle.
Tytuł ten podkreśla bliską więź, która nie wynika z powiązań rodzinnych, ale tworzy się przez wyznawanie tej samej wiary, przynależność do tej samej wspólnoty. Być może ta wspólnota przechodzi kryzys, być może nawet tak poważny, jak Kościół w Koryncie, podzielony na różne frakcje czy partie popierające różnych nauczycieli: Apollosa, Piotra, Pawła… (1 Kor 1,11nn). I dlatego potrzeba takiej osoby, która – jak Paweł – przyniesie „łaskę i pokój”, i jak Sługa Pański – „nawróci Izraela”, czyli przyprowadzi wspólnotę wierzących z powrotem, jak dosłownie mówi tekst hebrajski. Słyszymy także, że łaska i pokój nie mają swojego źródła w Apostole, tylko w Bogu.
To stwierdzenie wydaje się banałem, a mimo to pokusa myślenia o sobie jako o tym najważniejszym nie jest nam przecież tak zupełnie obca. Jan Chrzciciel z łatwością mógł wykorzystać swoją popularność. Wystarczy spojrzeć na tłumy, które do niego przychodziły. Tymczasem w Ewangelii św. Jana czytamy o tym, jak prorok ustępuje miejsca Jezusowi. Od chwili, gdy wskazuje na Chrystusa: „Oto Baranek Boży” (J 1,29.35), pojawia się w Ewangelii już tylko raz, zaś jego ostatnie, bardzo znamienne słowa brzmią: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30).
Kiedyś zapytano mnie, jak się do mnie zwracać: bracie czy ojcze. Wymądrzając się, odpowiedziałem, że według naszych dominikańskich konstytucji wszyscy jesteśmy braćmi. Zadanie, które stoi przed nami, nie tylko dominikanami, ale przede wszystkimi chrześcijanami, polega na tym, żeby być siostrami oraz braćmi nie tylko z nazwy, ale i w rzeczywistości. A to znaczy być tymi, którzy wskazują na Jezusa jako na niewinnego Baranka, którego krwią zostaliśmy odkupieni (por. 1 P 1,19), oraz dawać świadectwo swoim życiem, w co i Komu uwierzyliśmy.
Oceń