Na okładce cztery wróble uchwycone w tej krótkiej chwili, kiedy akurat nie przelatują z miejsca na miejsce. Książka, którą ozdabiają, to Ćwiczenia z radości naszego felietonisty ks. Grzegorza Strzelczyka. Po ćwiczeniach ze szczęścia i odwagi wydawnictwo Znak proponuje nam zatrzymanie się przy radości. I dobrze, że to znów ćwiczenia, a nie wykład. Radość – trochę oddalona od codzienności, traktowana z pobłażliwością, efemeryczna, nie wydaje się na pierwszy rzut oka tematem łatwym do ugryzienia. Już prościej byłoby poćwiczyć uśmiech albo pogodny ton w rozmowie. Autor szuka jednak wiarygodnych powodów naszej radości w niespokojnych czasach i dzieli się z nami sposobami, jak jej dotknąć i jak ją przeżyć.
Po prostu jestem
Ćwiczenia to zapis rekolekcji głoszonych dla wspólnoty zakonnej. Są więc bardziej mówione niż napisane. I to duży walor tej książki. Jest w nich jakaś równowaga między teorią a praktyką, z oczywistym akcentem na to drugie.
Od początku autor pokazuje teren, po którym będzie się poruszał. Jest nim duchowa, a nie emocjonalna strona człowieka. W czasach poppsychologii, którą łatwo wymieszać z duchowością, to rozróżnienie sprawia, że czytelnik czuje się traktowany z poszanowaniem jego ludzkiej wielorakości i złożoności. Emocje, w tym radość, mają swoje miejsce w całej palecie doświadczeń, ale nie są wszystkim. Duchowość przekraczająca granice religijności to też nasz ludzki obszar. Ten porządek pomaga w przyswajaniu Ćwiczeń…, otwiera głowę na to, co niewidzialne i kruche w codziennej porcji życia. Pomaga się nie zgubić w opisie dość mało wymiernej przecież radości.
Kilka razy autor pokazuje, że wiele naszych zachowań i reakcji ma swoje korzenie i przyczyny w procesach ewolu
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń