Posąg w formie skulonego człowieka
fot. Mitch Hodge / Unsplash

Wierzący w Chrystusa nie korzysta z prawa do zemsty, ponieważ chce, aby to na nim zatrzymała się przemoc, tak jak to zrobił Jezus.

Zanim zajmiemy się tematem kary w Biblii, poszukując mściciela krwi i przyglądając się jego losom, chciałbym zacząć od pewnej ogólnej uwagi na temat czytania Pisma Świętego.

Do poznawania treści Biblii można podejść na dwa sposoby, które podobne są do zwiedzania nieznanego miasta. Załóżmy, że ktoś, zanim się tam wybierze, kupuje mapę, rozkłada ją i przyglądając się jej z uwagą, przesuwa palcem po zaznaczonych ulicach. Nie ma wtedy najmniejszego problemu z przemieszczaniem się z jednej dzielnicy do drugiej, z przejściem przez pasy czy ruchliwy deptak. Inaczej natomiast będzie, kiedy ta sama osoba znajdzie się fizycznie w konkretnym miejscu. Wtedy zapewne się okaże, że ulice są zatłoczone, pojawią się nieoczekiwane przeszkody, a dotarcie w konkretne miejsce zajmie o wiele więcej czasu. Niemniej jednak to właśnie przechodzenie przez ruchliwe skrzyżowania, czekanie, aż się zapali zielone światło, przeciskanie się przez tłum, zatrzymywanie się przy witrynach sklepów i zadzieranie głowy, by zobaczyć kościelną wieżę, jest właściwym sposobem zwiedzania.

Po co ta uwaga? Ponieważ treść Biblii to właśnie taka wędrówka przez miasto pełne ludzi, krętych uliczek i gwaru różnych języków. Taka podróż jest wymagająca, ale zostawia w nas ślad wizyty i sprawia, że pragniemy wracać w niektóre miejsca. Bardzo bym nie chciał, żeby pogoń za mścicielem krwi skończyła się po pierwszym akapicie tylko dlatego, że być może nie spodoba nam się to, co zobaczymy. To tak, jakby wysiąść na dworcu kolejowym, rozejrzeć się i widząc przetaczający się tam tłum, wrócić czym prędzej do wagonu. Zatem wejdźmy do miasta, poznajmy jego mieszkańców i zapytajmy, gdzie mieszka mściciel krwi.

Na przedmieściach

Wielowiekowy proces powstawania Pisma Świętego sprawił, że na kartach Biblii spotykamy nie tylko różnego rodzaju idee i sposoby tłumaczenia Bożego działania, ale również możemy zaobserwować, w jaki sposób ewoluowała myśl biblijnego człowieka.

Zacznijmy może od początku. Zasiedlanie Palestyny wiąże się z wędrówką grup ludzi; często były to całe rodziny czy kilka rodzin tworzących klany. Gdy patrzymy na okres patriarchów (Abraham, Izaak, Jakub), widzimy nie tyle zwarte państwo z ustalonymi zasadami funkcjonowania, co grupy wędrownych pasterzy. I choć są już znane pewne miasta (np. Niniwa), to jednak trzymanie się w obrębie swojego klanu jest powszechnym sposobem organizowania życia w małych społecznościach. Każda grupa potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, zwłaszcza kiedy znajduje się na otwartej przestrzeni i narażona jest na ataki innych klanów. W takiej sytuacji pomagają proste i jasne reguły, które są wszystkim znane. Jedna z nich dotyczyła zabójstwa członka klanu. O ile bowiem na przykład kradzież była surowo karana1, to jednak istniała szansa na odzyskanie skradzionej rzeczy. W przypadku zabójstwa sprawa się mocno komplikowała. Dlatego też rozwiązanie było radykalne – życie za życie. I tu pojawia się tajemniczy

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Co wolno goelowi?
Grzegorz Kuraś OP

urodzony w 1984 r. w Tarnobrzegu – dominikanin, rekolekcjonista, duszpasterz, sekretarz redakcji miesięcznika „W drodze” (2017-2020), zakochany w Apokalipsie. Świecenia prezbiteratu z rąk ks. bpa Grzegorza Rysia otrzymał 2...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze