Choćby mnie zabił Wszechmocny
fot. sharon mccutcheon / UNSPLASH.COM

Ufność, która ma stuprocentową gwarancję, nie jest ufnością. Właśnie na tym polega istota ufności, że jest zdaniem się na coś czy na kogoś, z ryzykiem. Ufność jest ufnością, nie pewnością.

Zaufaj mi. To chyba jedna z najbardziej popularnych fraz filmowych. Wprawdzie nie prowadziłem badań w tym zakresie, ale jako kinoman amator, przebiegając w pamięci przez dziesiątki, a może setki filmowych obrazów i dialogów, ośmielam się postawić taką tezę. Począwszy od komedii romantycznych przez thrillery aż po kino moralnego niepokoju raz po raz można usłyszeć: „Trust me”. W internecie natomiast dużą popularnością cieszą się rozmaite strony z cyklu: „Zaufaj mi, jestem…”: architektem, lekarzem, inżynierem itd. Pokazują one oczywiście różne błędy w sztuce lub wprost absurdy związane z tymi profesjami. Czasami jest to śmieszne, czasami tragiczne, zawsze jednak jest zaprzeczeniem tej tytułowej zachęty „zaufaj mi”. W ten sposób poprzez media o największej sile rażenia: film oraz internet, dokonuje się, chcąc nie chcąc, banalizacja i ośmieszenie zaufania.

Tymczasem zaufanie jest jednym z najistotniejszych czynników umożliwiających tworzenie relacji międzyludzkich, więzi społecznych i budowanie tego, co dla człowieka najistotniejsze: przyjaźni, miłości, wiary. Zresztą nie tylko. Pomimo przepisów, umów, certyfikatów, pomimo sprawdzania, badań, rekomendacji zaufanie odgrywa ogromną rolę w każdej dziedzinie życia, od handlu przez edukację i opiekę zdrowotną aż po sądownictwo, politykę, religię. Krótko mówiąc, wydaje się, że zaufanie jest nie mniej konieczne do życia niż woda i powietrze.

Wiara, czyli zaufanie

Szczególne znaczenie zaufanie odgrywa w religii. I nie chodzi mi tutaj o zaufanie do instytucji Kościoła ani do księży jako „zawodowych funkcjonariuszy religii”. Nawiasem mówiąc, według rankingu zawodów opublikowanego przez CBOS pod koniec 2019 roku zaufanie do księdza jest bardzo niskie, plasuje się na 26. miejscu spośród 31 ocenianych zawodów. I słabą pociechą jest to, że jeszcze niżej znajduje się minister, poseł i działacz partii politycznej.

Pisząc o zaufaniu w religii, mam na myśli odniesienie do samego Boga. Może lepiej zresztą mówić o wierze niż o religii, bo tę ostatnią łatwo sprowadzić do idei, norm moralnych, przepisów prawa i obrzędów. Wiara natomiast zawiera w sobie wymiar osobowy i relacyjny. A jeszcze lepiej mówić o tym najgłębszym poziomie wiary, który wyraża się w zaufaniu, zawierzeniu czy też powierzeniu się Bogu. Tak wiarę rozumie i objaśnia ją św. Augustyn, a za nim św. Tomasz z Akwinu. Wyróżniają w niej trzy coraz głębiej schodzące poziomy: credo Deum – wierzę, że Bóg jest; credo Deo – wierzę Bogu, ufam Mu; a wreszcie credo in Deum – zawierzam się Bogu tak dalece, że Jego wola staje się moją wolą, Jego pragnienia moimi pragnieniami, a Jego drogi moimi drogami. To jest najbardziej dojrzała postać wiary, którą Katechizm Kościoła katolickiego wyraża słowami: „Wiara jest najpierw o

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 4,90 PLN
Wyczyść

Zaloguj się

Choćby mnie zabił Wszechmocny
Cyprian Klahs OP

urodzony w 1969 r. na Kaszubach – dominikanin, magister braci studentów w Krakowie.W zakonie pełnił liczne funkcje: duszpasterza akademickiego w Gdańsku i Prudniku, redaktora Katolickiej Agencji Informacyjnej w Warszawie,...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszykKontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze