Ewangelia według św. Jana
Na kilka chwil przed zaśnięciem szepczę ci do ucha, że jesteś piękna, mądra i dobra. Zawsze dodaję, że bardzo cię kocham. Pytam, czy znasz powód, a ty odpowiadasz delikatnym uśmiechem. Wtedy podkreślam, że dlatego tylko, że jesteś. Masz niespełna osiem miesięcy, a ja wiem, że doskonale rozumiesz.
Nie pamiętam już, kiedy i jak to wymyśliliśmy, ale postanowiłem trzymać się tego rytuału z konsekwentnym uporem. Gdy przed kilkoma dniami mama zabrała cię w szeroki świat, a mnie przyszło zostać samemu, najważniejszą częścią dnia stało się kilka wieczornych minut przed ekranem komputera. Mimo odległości, jaka dzieli serce Małopolski i Śląsk, mogliśmy się zobaczyć i usłyszeć. To, jak szukałaś mnie po drugiej stronie monitora, przejdzie do puli niezatartych, dobrych wspomnień.
Nabieram coraz głębszego przekonania, że kiedy na świat przychodzi nowy człowiek, nie jest to pojedynczy akt stwórczy. Dzielę się tym z twoją mamą i jesteśmy zgodni, że w trudny do zdefiniowania sposób coś w nas umarło i narodziło się na nowo. Swoją obecnością wydobywasz z nas to, co najlepsze.
Choć jesteś tak bardzo nasza, to nie jest kwestia posiadania, bo wszyscy należymy do dobrego Boga. Jestem ciekaw, jak ułożą się wasze relacje. Teraz, kiedy modlimy się razem, grymasisz i stroisz miny, co bawi nas niezmiernie. Choć ryzyko, że dwójka teologów wyprowadzi córkę na manowce jest duże, pozostaje w nas sporo optymizmu.
Zastanawiałem się przez chwilę, dlaczego to właśnie nas obdarzył tobą. Nie sposób na to zasłużyć ani – bez Jego pomocy – sprostać temu, czego potrzebujesz. Myślę, że w ten sposób On chce opowiedzieć nam o sobie. Być jeszcze bliżej. Bo jeśli Bóg objawia się we wszystkim, co jest, to w byciu rodzicem dzieje się to w skali makro.
W naszym świecie, świecie ludzi już dorosłych, ale wciąż niosących jakiś bagaż niedojrzałości, wszystko jest umowne i wymaga uzasadnień. Jest w naszym pokoleniu, a może w ludziach w ogóle, destrukcyjny egoizm, który nieustannie każe oczekiwać w zamian. W byciu rodzicem na te oczekiwania brakuje przestrzeni, bo wszystko, co dzieje się w świecie z tobą, przerasta wyobrażenia. W tym dobrym znaczeniu.
Uwielbiam te chwile, kiedy zajmujesz się sobą. Siadam obok, a ty swoim językiem rozmawiasz z zabawkami. Stukasz drewnianym klockiem o mój nowy telefon albo sprawdzasz, co jest twardsze: twoje dwa zabawne ząbki czy krawędź grzechotki. Co jakiś czas patrzysz, czy ja patrzę, bo potrzebujesz czuć się bezpiecznie.
Kiedy uda ci się zrobić coś nowego, krzyczę do mamy. Musi przybiec, przecież nic nie może nam uciec. Uczysz nas, jak się cieszyć wzajemną obecnością bez warunków dodatkowych. I tego, że życie proste jest tym najlepszym.
Coraz częściej musimy powiedzieć ci „nie”. Twoja mama twierdzi, że niepohamowana potrzeba robienia rzeczy, które zagrażają życiu i zdrowiu albo są zwyczajnie zakazane, jest kolejnym dowodem na to, że to właśnie ja jestem twoim tatą.
Choć wszystko, czego potrzebujesz, masz na wyciągnięcie ręki na środku łóżka, z uporem czołgasz się i turlasz na jego krawędź. Manifest niezadowolenia, kiedy przy użyciu środków przymusu bezpośredniego wracasz w bezpieczne miejsce, na moment przywołuje wątpliwości, czy aby na pewno chcemy starać się o twoje rodzeństwo.
Przekąską idealną są moje ostro zakończone klucze, jeśli wyciskać krem, to od razu do oczu. Mimo że twój Anioł pochodzi z jednostek arcyspecjalnych, musimy z nim współpracować intensywnie.
A więc krem ląduje na półce, do której nie masz dostępu, klucze w innym pomieszczeniu. Jesteś wtedy na krótko niezadowolona, ale wystarczy trochę ciepła i bliskości, a odzyskujesz dobry nastrój.
To też jest ważna lekcja. Bywa, dość często zresztą, że Bóg mówi nam nie. Są takie sytuacje, opowiem ci o nich w dobrym czasie, kiedy mój różaniec przeciera się ze zmęczenia i trudno dać zgodę na to, że Bóg zgody nie daje. Odkąd jesteś, patrzę na to inaczej. Jest wtedy przecież tak, że uparcie przemieszczam się na krawędź łóżka, a On widzi szerzej. I kocha bez warunków dodatkowych.
Wiesz, dobrze dorastać z tobą. Twój tata.
                
                                                
                                                
                                                
                                                
                                                
                                                
                                                
                                                
                        
                                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
     
                
     
                
     
                
        
        
                
        
        
                
        
        
                
        
        
                
Oceń