Szarańcza, komety i inne katastrofy
fot. emre gencer / UNSPLASH.COM

Apokalipsa nie ma na celu nas straszyć, tylko skłonić grzeszników do nawrócenia. W tej części, w jakiej jesteśmy grzesznikami, powinniśmy się oczywiście Apokalipsy obawiać.

Dominik Jarczewski OP: Apokalipsa kojarzy się z czymś tajemniczym i strasznym. Mało optymistyczne zakończenie Dobrej Nowiny…

prof. Michał Wojciechowski: Rzeczywiście taka jest powszechna interpretacja tej księgi. Nic bardziej mylnego.

Dlaczego?

Najpierw dlatego, że to dopiero dla współczesnego czytelnika Apokalipsa jest tak tajemnicza. Nie znamy kodów i symboli, które tam występują. Natomiast dla autora i dla pierwszych czytelników był to świat doskonale znany. Autor posługiwał się aluzjami i symbolami, które były wówczas zrozumiałe. Myślimy dzisiaj, że używał jakiegoś sekretnego języka, a tymczasem Apokalipsa to po grecku „objawienie”. Intencją autora nie jest więc ukrywanie czegoś, ale właśnie odsłonięcie.

Całe Pismo Święte jest objawione, więc co jeszcze szczególnego miałaby nam objawić Apokalipsa?

Powszechny sąd na temat Apokalipsy jest taki, że objawia ona przebieg czasów ostatecznych. Otóż nie całkiem. Owszem, czasów ostatecznych dotyczą z pewnością końcowe rozdziały, w których pojawia się jeździec na białym koniu, symbol Chrystusa, oraz obrazy paruzji, sądu i nowej rzeczywistości. Natomiast pozostałe rozdziały dotyczą tak naprawdę czasów obecnych. Intencją autora nie jest przedstawienie „rozkładu jazdy” końca świata, ale komentarz do aktualnych wydarzeń w formie wyroczni. To jest zresztą charakterystyczne dla wszelkich pism prorockich w Biblii. Prorok to nie wróżbita, ale rzecznik Boga.

Te wyrocznie różnią się jednak znacznie od tych, które znamy z Księgi Izajasza czy Jeremiasza.

Typowe wyrocznie mają charakter słowny. Prorok coś wygłasza. Natomiast późniejsze wyrocznie biblijne przyjmują postać wizji i objawień, przez które Bóg ocenia obecny świat. Ten obecny świat jest w Apokalipsie zaszyfrowany – albo lepiej: przedstawiony – w postaci symbolu trzech i pół roku albo równoważnych okresów, jak 42 miesiące czy odpowiednia liczba dni. Trzy i pół to połowa siódemki, siódemka zaś oznacza cały czas. My żyjemy jeszcze w pierwszej połowie. Natomiast druga połowa to czasy ostateczne, czyli pełnia czasu. W tej pierwszej połowie dzieją się różne złe rzeczy, katastrofy, które przedstawia Apokalipsa – w języku symbolicznym i poetyckim. Niektóre z tych opisów brzmią niezwykle, jak na przykład historia o spadającej gwieździe, ale przecież autor wiedział o meteorytach, które właśnie nazywano spadającymi gwiazdami. Przy odrobinie refleksji bez problemu uda się przyporządkować każdą katastrofę do doskonale nam znanych katastrof naturalnych, choć opisanych nieraz z poetycką przesadą.

Dlaczego te katastrofy muszą nadejść?

Ponieważ ludzie grzeszą. Jak się dobrze wczytać w tekst, to się okazuje, że te katastrofy dotyczą tylko tej części ludzkości, która sprzeciwia się Bogu. Mamy opis trzęsienia

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Szarańcza, komety i inne katastrofy
prof. Michał Wojciechowski

urodzony 9 lutego 1953 r. w Łodzi – polski biblista i publicysta, pierwszy katolik świecki w Polsce, który otrzymał tytuł naukowy profesora teologii, kierownik katedry teologii biblijnej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, zajmuje się też kulturą starożytną i etyką społecz...

Szarańcza, komety i inne katastrofy
Dominik Jarczewski OP

urodzony w 1986 r. w Warszawie – dominikanin, duszpasterz, rekolekcjonista, doktor filozofii uniwersytetu Paris 1 Panthéon-Sorbonne, wykładowca Kolegium Filozoficzno-Teologicznego Dominikanów, stały współpracownik miesięcznika „W drodze”....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze