Dzieje Apostolskie
Palermo, Quatro canti, nocą
bolą stopy i głowa,
lampy rzadkie i mdłepełnia lata, noc ciepła.
Dzielnica: Albergheria; targowisko: Ucciria,
co znaczy mordownia, rzeźnia.
Pobojowisko po handlowej wojnie,
potworny odór, chaos brudu i smrodu;
kości, stosy kości. To kości pokonanych:
złowionych, zabitych, pociętych, sprzedanych,
może już zjedzonychkoty zlizują rybią krew,
w jej resztkach przegląda się księżycboję się tego miasta, handlu, pieniędzy, krwi,
piję Moscato, liquoroso z Marsali,
rozmawiam o Śląsku, o niemowlęciu,
tęsknię
Civitas Dei (2). Syrakuzy
Arkadiuszowi, Tomaszom
na placu
przed katedrą
smukłe kelnerki
rozstawiają wiklinowe krzesłajest siódma po południu,
kończy się dzień, niebawem światwokół miasto
śniade, złociste.
Ochra, kobalt, indygo. Szkło.Jest nas czterech. Milczymy
Na skraju dnia,
na krawędzi Europy.
Płynie przez nas
światło i czas.
W stronę morza i śmierci.Piękniejemy
Enna
Enna. Czyli gołąb w katedrze,
wątłe róże, krucyfiks, my.Enna. Czyli jasność i srebro. I przestrzeń.
Nad wieżami obłoki, spełnienie, sny.Enna. Czyli kamień z jaszczurką,
modre bluszcze, jaśminy, mchy.Enna. Persefona na łące.
Popołudnie, Sycylia, późne lata dziewięćdziesiąteniepokój
Oceń