Kanon
Oferta specjalna -25%

Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga

3 opinie
Wyczyść

Arvo Pärt napisał Kanon Pokajanen w 1997 roku z okazji rocznicy 750–lecia istnienia Katedry w Kolonii. Tam też 17 marca 1998 roku odbyło się prawykonanie dzieła. Śpiewał Estonian Philharmonic Chamber Choir, dyrygował Tőnu Kaljuste.

Pärt w warstwie tekstowej wykorzystał Kanon pokutny do Pana Naszego Jezusa Chrystusa – ortodoksyjny hymn autorstwa św. Andrzeja z Krety, powstały ok. VIII wieku pierwotnie w języku greckim, przetłumaczony na starocerkiewnosłowiański na początku IX wieku. Pärt (jak Alfred Schnittke w swoim Psalms of Repentance) pozostał wierny tradycji Kościoła prawosławnego, która w muzyce liturgicznej nakazuje użycie tylko głosów ludzkich. Stąd w Kanon Pokajanen słychać tylko czterogłosowy chór.

Cudowny śpiew. Śpiew, w którym każda zmiana następuje powoli, niemal niedostrzegalnie. Śpiew, w którym ze stanu zaciekawienia, zamyślenia, może zaskoczenia, przechodzimy mimowolnie do kontemplacji, medytacji. Modlitwy. Śpiew, który zmusza śpiewaków – i nas, słuchaczy – do maksymalnego skupienia, wyciszenia, zanurzenia. I słuchania. Słyszenia. „Trzeba się uczyć słuchać ciszy” – powiedział kiedyś kompozytor. By pojąć te słowa, trzeba w głębokim skupieniu – i ciszy – posłuchać jego Kanon Pokajanen.

W tym dziele Pärt odwołuje się do tradycji Kościoła wschodniego – zarówno w muzyce, jak i słowie. W biografii kompozytora są zresztą ślady wielu religii i kultur.

Arvo Pärt (ur. 1935) urodził się w Estonii w rodzinie luterańskiej. Jego żona jest rosyjską Żydówką; wspólnie przystąpili do Cerkwi prawosławnej i tam też zostały ochrzczone ich dzieci. W 1980 roku Nora i Arvo Pärtowie opuścili ZSRR – wyjechali do Wiednia, stamtąd do Berlina, gdzie mieszkają do dziś (mają także dom w angielskim Essex). Nic więc dziwnego, że w muzyce Estończyka tak ważną rolę odgrywają inspiracje czerpane z wielu muzycznych źródeł.

Wykonując Kanon na koncertach, chórzyści Estonian Philharmonic Chamber Choir siedzą w kręgu, twarzami do siebie, tyłem do publiczności. Ich śpiew przestaje być wówczas tylko koncertem, popisem; staje się – jest! – obrzędem. Modlitwą.

Ta modlitwa przebiega w kilku odsłonach – w ośmiu pieśniachodach (choć numerowanych do dziewięciu – druga jest wedle tradycji opuszczana). Każda oda składa się z wersu zwanego heirmos i czterech troparionów przedzielonych antyfonalnym wezwaniem („Zmiłuj się nade mną, Boże, zmiłuj się”; „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. I teraz, i zawsze, i na wieki wieków. Amen”); ostatni z troparionów jest zawsze skierowany do Bożej Rodzicielki (tzw. Theotokion). W strukturze Kanonu znajdziemy jeszcze Sedalen (między III i IV odą), KontakionIkos (między VI i VII odą) oraz, na zakończenie, Modlitwę po Kanonie. Każdy heirmos jest parafrazą jednego z dziewięciu kantyków zaczerpniętych z Pisma Świętego.

Arvo Pärt powiedział kiedyś, że słowa są dla niego bardzo ważne, że słowa „definiują muzykę”. Nie dziwi więc, że struktura muzyczna Kanon Pokajanen jest oparta na strukturze tekstu. Bez zrozumienia słów, bez wczytania się w nie, pozostaniemy jedynie na powierzchni dzieła. Odkryjemy – i zachwycimy się! – jego pierwszą warstwę. Tylko. Na początek może wystarczy.

Na początku Pärt pisał w neoklasycznym stylu, wykazując także oczarowanie atonalnością i dodekafonią. Połowa lat 60. przynosi fascynację Bachem (Collage über BACH, Credo oparte na Preludium Cdur z I tomu Das Wohltemperierte Klavier), średniowieczną monodią chorałową i polifonią niderlandzką. Koniec lat 60. to głęboki kryzys – w spisie utworów między 1968 a 1976 rokiem nie znajdziemy ani jednego… Początek nowej drogi wyznacza fortepianowe Für Alina (1976): jeden głos porusza się wokół centralnego dźwięku – od i do, w górę i w dół, drugi akcentuje nuty trójdźwięku.

Rozpoczyna się głęboka, także duchowa przemiana. Powstaje tintinnabuli, technika dzwoneczkowa: „Tintinnabuli – pisał Pärt – jest regułą, w której melodia i akompaniament są jednym. Jeden plus jeden równa się jeden – nie dwa. To jest sekret tej techniki”. Jej prawa dyktuje słowo (łacińskie, niemieckie, angielskie, starocerkiewnosłowiańskie, hiszpańskie, włoskie) – przecież celem jest „odkryć to, co jest poza słowem”.

Jej podstawą jest symetria, równowaga, czysty i naturalny trójdźwięk. Przychodzenie i odchodzenie dźwięków – naturalne jak wdech i wydech. Jak cisza. Fundamentem jest też liczba – stosunek liczb – ich kombinacje i wzajemny rezonans. Wszystko to, co zawiązuje się pomiędzy dźwiękami albo to, co powstaje po ich zawiązaniu.

Od człowieka zamiatającego ulicę Pärt usłyszał kiedyś zdanie, że kompozytor powinien kochać każdy dźwięk. Jakie to proste! Istnieje jeszcze inna opowieść: oto przyjaciółka Nory i Arvo Pärtów, poetka Irena Veisaite ma wyjechać ze swoją córką Aliną do Anglii, ale straż graniczna pozwala opuścić kraj tylko córce. Nora jedzie za Aliną do Londynu, Arvo zostaje sam. Zaczyna uderzać w pojedyncze klawisze, powstają pierwsze frazy Für Alina – kompozycji dedykowanej właśnie Alinie Veisaite…

Kanon Pokajanen jest esencją techniki tintinnabuli, esencją Pärtowskiej ascezy. Niemal cały utwór jest zanurzony w akordzie dmoll, z niewielkimi jedynie odchyleniami w najbardziej ekspresyjnych fragmentach, kiedy słowa – kiedy emocje – szukają nowego ujścia.

Każdy heirmos wypełnia śpiew chóru i pauzy ciszy, wzmagające tylko dramaturgię. Recytatywne tropariony mają stały schemat: w pierwszym i trzecim wersie podstawę harmoniczną budują tenory, linia melodyczna należy do basu; w drugim to soprany i alty prowadzą melodię (na tle harmonicznych tenorowych akordów głosów tenorowych); w ostatnim melodia umieszczona jest w altach i tenorach, tło należy do sopranów.

Antyfony „Pomiluy mya, Bozhe, pomiluy mya” przypominają najczęściej średniowieczny hoquetus (rodzaj techniki wielogłosowej polegający na przerywaniu linii melodycznej głosów za pomocą pauz), doksologia („Slava Ottsu i Sinu i Svyatomu Duhu…”) zaś – jednolite rytmicznie organum. W Sedalen, KontakionIkos słychać silniejsze wpływy tradycji bizantyjskiej, zwłaszcza przez stałe wykorzystanie interwału sekundy – małej i wielkiej (przecież historycznie kanon jest jedną z najważniejszych form poetyckich Bizancjum).

Kończąca Modlitwa po Kanonie jest cudownym dopełnieniem całości. Chórzyści brzmią jak aniołowie, rozjaśniając przestrzeń, którą z rozpaczy, poprzez pokutę i dzięki boskiemu miłosierdziu, może wypełnić łaska przebaczenia i zbawienie. Może?

Możemy tego doświadczyć sami, bo 16 października w kościele OO. Dominikanów w Poznaniu Estonian Philharmonic Chamber Choir pod batutą Tőnu Kaljuste wykona Kanon Pokajanen w ramach Nostalgia Festiwal.
 

Swoim przyjaciołom z kwartetu The Hilliard Ensemble Arvo Pärt powiedział kiedyś, że kompozytor jest jak pozbawiony wieszaka albo człowieka płaszcz, który nie jest w stanie istnieć sam, utrzymać się – i musi spaść na ziemię. Kiedy słuchamy Kanon Pokajanen, mamy wrażenie uniesienia. Przemienienia.

Kanon
Tomasz Cyz

urodzony w 1977 r. w Tarnowie) – polski publicysta literacki i muzyczny, eseista, współpracownik „Zeszytów Literackich” i „Didaskaliów”. Był dramaturgiem Teatru Wielkiego Opery Narodowej za kadencji Mariusza Trelińskiego....

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze