Po co światu mnich?
jakie są nasze pierwsze skojarzenia z Matką Bożą? Pewnie różaniec, nabożeństwa majowe i litania. Ktoś powie, że wiele osób nie odnajduje się w takiej formie pobożności, a kościoły w czasie nabożeństw świecą pustkami. Pewnie i racja, a z drugiej strony mamy przeszło sto pięćdziesiąt tysięcy członków podwórkowych kółek różańcowych, o których wspomina Rafał Porzeziński w poruszającej historii swojego życia. Ale to przecież Radio Maryja, a tam za dużo retoryki politycznej. Niby tak, tylko że, jak zauważa o. Maciej Zięba OP przy okazji rozmowy o kościelnych finansach, lubimy operować uproszczeniami i schematami, które może są chwytliwe medialnie, ale nic nie mówią o tym, jak jest naprawdę.
Są jeszcze kościelne dogmaty, dla wielu trudne do zrozumienia i zaakceptowania. Zwłaszcza ten o niepokalanym poczęciu – nie mieści się nam w głowie, że Maryja mogła być jednocześnie matką i dziewicą, a co więcej, nie ma na to koronnych dowodów. I zamykamy sprawę tajemnicą. Jest też fenomen sierpniowych pielgrzymek, śluby prymasa Wyszyńskiego, Totus Tuus Jana Pawła II, Jasna Góra i pewnie kilkadziesiąt innych sanktuariów maryjnych na świecie, o których każdy ksiądz powie, że nie są dowodem na istnienie czwartej osoby Trójcy Świętej, ale mają być jedynie miejscami pośrednictwa Bożej łaski. Na to wszystko nałóżmy dominikański charyzmat różańcowy, który, jak mówią złośliwi, dobrze kamuflujemy. Także w redakcji próbowaliśmy przypomnieć sobie, kiedy był (czy kiedykolwiek był?!) jakiś numer „W drodze” na temat Matki Bożej. I też nic.
Dlatego zachęcam, żeby wszystko, co powyżej napisałem, wziąć w nawias. Na moment zrezygnować z krytykowania, przerzucania się błyskotliwymi argumentami, szukania dziury w całym. A zamiast tego poczytać naszych autorów, którzy pokazują co, przy wszystkich naszych „ale”, możemy powiedzieć o Matce Bożej. Czy Ona może być dla nas wzorem? Dla nas, to znaczy bardzo nowoczesnych, zarówno kobiet, jak i mężczyzn?
I tak sobie myślę, że będą Państwo zaskoczeni.
Oceń