Dzieje Apostolskie
Dz 10,25-26; 34-35; 44-48 / Ps 98 / 1 J 4,7-10 / J 15,9-17
„Bóg jest miłością”. Co to właściwie znaczy? I jak na to odpowiadać? Przed laty w cyklu artykułów „Poczta ojca Malachiasza” Tadeusz Żychiewicz napisał, że bardzo trudno o tym mówić, gdyż „Bóg” i „miłość” to słowa pułapki: im więcej o nich powiemy, tym mniej w tym prawdy i życia. Ale spróbujmy prześledzić pewne wspomniane tam intuicje, aby lepiej zrozumieć słowa Jezusa: „Wytrwajcie w miłości mojej!”. Naszą najlepszą odpowiedzią na miłość Bożą jest wytrwałe staranie (na naszą ludzką miarę, rzecz jasna), aby coraz bardziej, coraz pełniej kochać Boga.
– Miłość znaczy obecność przy ukochanym i dla niego. Bóg jest wśród nas. Jezus zapewnia: „oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do końca świata” (Mt 28,20) – i nie dotyczy to tylko jakiejś grupy wybranych: „w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie”. Mogę tu zapytać: Czy ja sam umiem dbać o moją obecność przy Bogu i dla Boga, w modlitwie osobistej, a zwłaszcza w Eucharystii?
– Miłość znaczy zaufanie. Sam Bóg zaufał nam w zdumiewający sposób. Tak bardzo szanuje naszą rozumność, że nie narzuca nam swej prawdy w postaci oczywistości. Tak bardzo szanuje naszą wolność, że nie odbiera jej nawet wtedy, gdy czynimy z niej ewidentnie zły użytek.
Dla wielu osób pełne, bezwarunkowe zaufanie Bogu stanowi, niestety, poważną trudność. Ale trzeba się tego wytrwale uczyć. Zaufanie Bogu to nie tylko warunek miłości; to wręcz warunek właściwego sposobu istnienia. „W nawróceniu i zachowaniu spokoju jest wasze zbawienie! W wyciszeniu i ufności będzie wasza moc!” (Iz 30,15).
– Miłość znaczy pragnąć dobra dla tego, kogo kochamy, i starać się czynić to dobro. Wszystko, począwszy od daru życia, otrzymujemy od Boga. On sam prowadzi nas do zbawienia: „W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu”.
Czytamy wprawdzie, że „wszystko, co czyni Bóg, będzie trwać na wieki. Nie ma tu nic do dodania ani też do odjęcia” (Koh 3,14). Nie możemy wyświadczyć samemu Bogu żadnej przysługi. Na szczęście, Jezus sam wskazał nam drogę: „Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie” (Mt 25,40). Troszcząc się o prawdziwe dobro innych ludzi – zarówno naszych bliskich, jak i tych, którzy znaleźli się w potrzebie – naprawdę możemy pogłębiać naszą zdolność odpowiadania naszą ludzką miłością na Bożą miłość, która nieustannie nas ogarnia.
Oceń