Decyzja Benedykta XVI o zakończeniu papieskiej posługi to swego rodzaju katecheza – chyba najważniejsza z tych w Roku Wiary.
Papież zrobił nam małą niespodziankę” – powiedział dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej podczas spotkania z dziennikarzami, gdy na gorąco próbował wyjaśniać decyzję Benedykta XVI o zakończeniu posługi Biskupa Rzymu. Jak należało przypuszczać, wiadomość wywołała burzę medialną, prowokując lawinę pytań i komentarzy. Trudno się dziwić, gdyż z całą pewnością takiego scenariusza nikt wcześniej nie przewidywał. Do grona najbardziej zaskoczonych należą jednak ci, którzy w Benedykcie chcieli widzieć konserwatywnego starca, eliminującego myślących inaczej, lub żądnego władzy polityka, którego jedynym pragnieniem miało było pociąganie za sznurki. Oczywiście, w decyzji papieża można się doszukiwać drugiego dna: że zdezerterował, że to powody zdrowotne, że został przymuszony, że to wynik wewnętrznych intryg w Watykanie. Można – tak jak we Włoszech, jeszcze tego samego dnia (sic!) – wziąć udział w giełdzie nazwisk i spekulować, kto będzie kolejnym Bisku
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń