Imiona odwołują się do jakiejś prawdy o Bogu. Na przykład Ezechiel znaczy: Bóg jest moją mocą, a Eliasz – Jahwe jest moim Bogiem. Imię z jednej strony było wyznaniem wiary, a z drugiej miało sprowadzać pewne błogosławieństwo na człowieka.
Dominik Jarczewski OP: Do bliskich nam osób chcemy się zwracać po imieniu. A tymczasem Stary Testament zakazuje wymawiać imienia Bożego.
Danuta Piekarz: Przede wszystkim pojawia się pytanie, czy Bóg w ogóle ma imię. Jest ono bowiem potrzebne tylko wtedy, gdy można się pomylić co do osoby. Natomiast wiemy, że istnieje tylko jeden Bóg. A skoro jest jeden, to właściwie po co Mu imię? Owszem, imię wyraża tożsamość, ale już samo słowo „Bóg” kryje w sobie coś z tej tożsamości. Zapewne dlatego na kartach Starego Testamentu czytamy kilkakrotnie, że Bóg zapytany o imię odpowiadał wymijająco. Istnieje też inne wytłumaczenie tego oporu Boga wobec wyjawiania swojego imienia. Skoro imię wyraża tożsamość, to jeżeli znam czyjeś imię, mam pewną władzę nad tą osobą i w jakiś sposób mogę nią manipulować. Znam ją, przenikam ją. I dlatego Bóg mówi człowiekowi: Ty Mnie nie potrafisz ogarnąć, nie pojmiesz Mojego Imienia.
Przecież w starożytności poddani znali imiona swoich królów. Były one na monetach. Czy to znaczy, że mogli nimi manipulować?
Nie można tego rozumieć w tym sensie, natomiast znajdziemy wiele takich scen, w których ktoś wyjawiał komuś swoje imię, tym samym uznając swoją niższość. Widzimy to na przykład w sytuacji, gdy Jezus rozmawia z opętanymi. Zły duch natychmiast podaje swoje imię, a to znaczy, że uznaje wyższość Jezusa. Na Jego pytanie musi wyjawić swoją tożsamość.
W Starym Testamencie pojawia się kilka imion Boga. Przede wszystkim to niewypowiadalne – Jahwe. Dziś nawet za dobrze nie wiemy, jak je wymawiać.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że na początku to Imię było używane przez Żydów, o czym świadczy Stary Testament, skoro je po wielokroć przywołuje. Natomiast później uznano, że świętego imienia nie wolno wypowiadać i stało się ono pewnego rodzaju tabu. Wypowiadał je jedynie arcykapłan i to tylko raz w roku, w święto Jom Kippur, i wtedy praktycznie nikt go nie słyszał. Dlatego mamy problem z tym, jak to imię naprawdę brzmiało. Arcykapłan przekazywał pewnie swojemu synowi właściwie brzmienie, natomiast my mamy jedynie zapisane JHWH – tetragram, same spółgłoski. Problem w tym, jakie samogłoski należy tam podstawić.
Świadkowie Jehowy uważają, że wiedzą.
Trzeba zrozumieć, w jaki sposób do tego doszli. Biblijny hebrajski nie znał samogłosek – zapisywano same spółgłoski. Kiedy w VII wieku masoreci chcieli ujednolicić wymowę i dopisywali kropki na wskazanie samogłosek, Żydzi już nie czytali imienia Bożego. Ile razy widzieli tetragram, czytali słowo Adonai, czyli Pan. I żeby nikt się nie pomylił, to pod spółgłoskami JHWH podpisano samogłoski ze słowa „Adonai”. Świadkowie Jehowy odczytali spółgłoski tetragramu razem z samogłoskami wyrazu „Adonai”, ale raczej na pewno nie mogła to być oryginalna wymowa. Nikt by jej nie podał do publicznej wiadomości. Nawiasem mówiąc, dzisiaj nawet w wydaniach biblijnych sam tetragram zniknął, często jest po prostu zastąp
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń