Wszedłem do kościoła Pokoju w Świdnicy i usłyszałem Mszę Bacha. Kilka godzin później ledwie przekroczyłem próg kościoła Pokoju w Jaworze, a już z każdej empory zaczęły mnie otaczać Koncerty Brandenburskie. A może było odwrotnie? Przecież nie dostrzegłem żadnej orkiestry, klawesynu, śpiewaków. Tylko słyszałem niewidzialne.
Tydzień spędzony na Dolnym Śląsku to przeniesienie się w inny świat. Codzienne ustalanie trasy, każdego dnia w innym miejscu, to rytuał sam w sobie. Obłożeni przewodnikami, spacerownikami, mapami wybieraliśmy miasta, kościoły, pałace, zamki. Na końcu naszej podróży w Dusznikach towarzyszyły nam pasące się pod pensjonatem sarny, gdzie indziej – widoki na Śnieżkę, lasy lub park. Kocham to. Zwiedzanie jest moją drugą naturą. Nieważne, gdzie jestem i co oglądam. Ciekawie jest wszędzie.
Lubię sobie wyobrażać, co w jakimś miejscu się działo, kto tam był, co robił, kojarzyć fakty. Może z nich nic nie wynikać, ale jest zabawą. Jak choćby to, co związane jest z dwiema miejscowościami położonymi w odległości pięciu kilometrów od siebie: Sobieszowem i Jagniątkowem. Obydwie leżą dziś w granicach Jeleniej Góry.
W Jagniątkowie znajduje się przepiękna, tajemnicza willa wyglą
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń