Ewangelia według św. Jana
Wzywam cię, duszo.
Wejrzyj na mnie,
wspomóż, kiedy sił ubywa
i drzewa za oknem
nie dają wyraźnych znaków.Wzywam cię, duszo.
Odpocznij we mnie,
na chwilę rozłóż ramiona,
abym mógł oprzeć się
i zobaczyć niebo.Wzywam cię, duszo.
Obroń mnie,
ocal przed nocą,
która powraca
natarczywie, boleśnie.Wzywam cię, duszo.
Pośród letniego przesilenia
życia.
Źródła
Jasność oplata dzień
i przez chwilę widzę
to, co jest.Przez chwilę —
bo szczęścia nie ma,
jak nie ma powrotu
do źródeł miłości.Są tylko drogi rozstań.
Popatrz
Popatrz, na gęstniejące barwy nocy.
Popatrz, na dachy porosłe mchem.
Popatrz, na krzak leszczyny, w którego
cieniach świta dzień.
Popatrz, na niebo osuszone
rytmem południa.Popatrz, na swoje ciało,
skoro już objąć nie potrafisz.
Obraz
Już, już idę, nawet biegnę:
przecinają się linie horyzontu.
Z boku, jak na obrazie
pewnego mistrza, kępka zielonych
traw i cień psa.Zanim spotkamy się,
uszanuję ich bliskość.
Oceń