Elżbieta trwa w stanie niezwykłego otwarcia na Boga, niezwykłego wyczulenia na każdy sygnał płynący ze świata ducha. I dlatego też Bóg posyła Maryję do jej domu: by pomogła uratować jej ten stan wewnętrznego skupienia i rozradowania w Bogu.
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana. (…)
Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Wybrała się i poszła z pośpiechem w góry. Znamienny jest ten pośpiech. Nie było ku temu żadnego powodu. Jeszcze przecież trzy miesiące dzieliły Elżbietę od rozwiązania. A jednak Maryja się spieszy, bo rozumie, że nie bez powodu Pan posyła Ją do Elżbiety. Czy wie, dlaczego Ją posyła? Chyba nie po to, by pomagała krewnej w przygotowaniach do porodu. W tej sprawie Elżbieta miała zapewne dość doświadczonych pomocnic.
Wyobraźmy sobie maleńkie miasteczko, nieco mniej ospałe niż inne, gdyż znajdujące się w pobliżu stolicy, ale przecież mające niewielką, stabilną, wzajemnie się znającą społeczność. Miasteczko, w którym wydarza się coś takiego. Najpierw mąż Elżbiety podczas służby w Przybytku ulega dziwnej przypadłości, o której wszyscy wokół snują pobożne domysły, a potem ona, wbrew wszelkim oczekiwaniom, spodziewa się dziecka. Toż musiało wrzeć n
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 5000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń