Hewel. Wszystko jest ulotne oprócz Boga
1 Krl 19,16b.19-21 / Ps 16 / Ga 5,1.13-18 / Łk 9,51-62
„Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”. Te słowa Jezusa skierowane do człowieka, który postanowił pójść za Nim, ale najpierw chciał się pożegnać z bliskimi, mogą się wydawać surowe. Tym bardziej że chwilę wcześniej Ewangelia mówi nam, iż Jezus oszczędził oporne miasteczko samarytańskie, okazując mu cierpliwość i miłosierdzie.
Wydaje się jednak, że wspomniany człowiek właśnie takiej reakcji ze strony Chrystusa potrzebował.
Taka jest bowiem logika nawrócenia, które nie polega tylko na odejściu od grzechu, ale jest radykalnym pójściem za Panem. Bliscy, o których wspomina ewangelista, są przykładem tego, co dobre, ale wiążące, a tym samym zamykające drogę do całkowitej wolności pozwalającej w pełni oddać się miłości. Nie chodzi o pogardę dla bliskich albo Prawa czy ciała, jak pisze św. Paweł, ale o poddanie wszystkiego Duchowi. Nie da się tego oczywiście zrobić, zaciskając pięści. Trzeba pozwolić Duchowi wyrwać nas z dóbr, więzi czy schematów, które nas ograniczają w byciu prawdziwymi apostołami lub nawet po prostu chrześcijanami. A wtedy zaczynamy dzięki łasce stawać się coraz bardziej hojni, aż do ogołocenia na wzór Chrystusa, i widzimy, że to nie my pierwsi wybieramy Boga, ale On nas wybiera, wołając każdego po imieniu. Nasłuchujmy Go zatem, powtarzając: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha”, i odpowiadajmy na Jego natchnienia. Idźmy za Jego poruszeniami, aby otrzymać życie w królestwie naszego Ojca, który jako jedyny może nas do siebie pociągnąć.
Oceń