Religijny menedżer DD
Oferta specjalna -25%

Liturgia krok po kroku

0 opinie
Wyczyść

Jednym z najważniejszych zadań dla prymasa Czech jest to, by poprzez różne działania odnowić w społeczeństwie prestiż czeskiego Kościoła i przedstawić jego prawdziwy, a dotychczas nazbyt często zniekształcany, obraz.

Po raz pierwszy z ojcem Dominikiem spotkałem się sam na sam w naszym dominikańskim klasztorze w Pradze w sytuacji dość niecodziennej. Było to kilka tygodni po moim przyjeździe do stolicy Czech w sierpniu ubiegłego roku. Pewnego upalnego wieczoru, po orzeźwiającym prysznicu, przygotowany do snu i w stroju raczej mało eleganckim natknąłem się niespodziewanie na idącego przez nasze klasztorne korytarze 24. biskupa diecezji Hradec Králové. Ojciec Dominik, ubrany w popielatą koszulę z koloratką, uśmiechnął się szeroko, a ja, lekko zaskoczony i troszkę zmieszany, odruchowo próbowałem zrobić coś, czego zazwyczaj nie robię. Otóż chwyciłem biskupa za rękę i rzuciłem się do ucałowania jego pierścienia, ale na szczęście ekscelencja okazał się szybszy! – Co ty robisz?! – zakrzyknął, z przerażeniem wyrywając dłoń – przecież jesteśmy braćmi!

Były dysydent

Spekulacje na temat tego, kto zostanie następcą kardynała Miloslava Vlka na praskiej stolicy arcybiskupiej, rozpoczęły się przynajmniej na kilka miesięcy przed dokonaniem ostatecznego wyboru przez papieża Benedykta XVI. Już w kwietniu ubiegłego roku wydrukowano i rozprowadzono we wszystkich parafiach specjalne broszurki zatytułowane „Modlimy się za nowego arcybiskupa”. Od czasu do czasu temat pojawiał się w mediach, jednakże z właściwą Czechom powściągliwością i spokojem. Niekiedy padały kolejne daty ogłoszenia wyboru (podobno niektóre z nich upowszechniał sam odchodzący na emeryturę kardynał), ale każda z nich okazywała się nieprawdziwa. Także nazwiska ewentualnych następców na stolicy św. Wojciecha były tak różne, że chyba nikt nie mógł z całą pewnością wskazać, przynajmniej początkowo, jednego bądź kilku żelaznych faworytów. Czasem mówiono o kimś, kto być może jest mało znany, ale za to posiada świeże, nieuwikłane w przeszłość spojrzenie na sprawy czeskiego Kościoła i społeczeństwa, a czasem o kimś, kto mógłby na całą tutejszą rzeczywistość spojrzeć z dystansu, niejako z „zewnątrz” – w ten sposób dawano do zrozumienia, że nowy arcybiskup praski i prymas Czech mógłby pochodzić spoza lokalnego Kościoła. O ile pamiętam, nigdy jednak nie padły żadne konkretne i poważne nazwiska kandydatów spełniających tego typu warunki.

Z czasem na placu boju pozostały trzy kandydatury, o których mówiono zdecydowanie najczęściej: Jan Graubner – ordynariusz położonej na Morawach diecezji ołomunieckiej, biskup litomierzycki Jan Baxant i wreszcie Dominik Duka – dominikanin, były dysydent skazany przez komunistów na 15 miesięcy więzienia, który od 1998 roku z woli papieża Jana Pawła II pozostawał 24. biskupem ordynariuszem diecezji kralovehradeckiej. I to właśnie on, na krótko przed ogłoszeniem nominacji na nowego arcybiskupa Pragi, a co za tym idzie także prymasa Czech, wydawał się już zdecydowanie najczęściej wymienianym hierarchą mogącym zastąpić ustępującego kardynała Vlka.

Powołanie biskupa Dominika przez papieża na stolicę arcybiskupią w Pradze zostało ogłoszone 13 lutego 2010 roku w godzinach południowych. Samo przejęcie urzędu i wprowadzenie na arcybiskupi tron katedry praskiej (nazywane tutaj „intronizacją”) odbyło się niemal dwa miesiące później. 10 kwietnia podczas uroczystej mszy świętej przy udziale licznie zgromadzonej hierarchii kościelnej oraz najważniejszych przedstawicieli życia politycznego, naukowego i kulturalnego Republiki Czeskiej arcybiskup Dominik Duka oficjalnie objął urząd 36. arcybiskupa Pragi i prymasa Czech.

Kim jest obecna głowa Kościoła katolickiego w Czechach? Jaroslav Duka (bo takie jest imię chrzcielne prymasa) urodził się 26 kwietnia 1943 roku w Hradci Králové. Jego ojciec był zawodowym żołnierzem. Po zdaniu matury pracował w fabryce w rodzinnym mieście, odbył też zasadniczą służbę wojskową. Po długich staraniach dostał się w 1965 roku na cyrylo-metodiański wydział teologiczny w Litomierzycach, a 5 stycznia 1968 roku został tajnie przyjęty do nielegalnie działającego na terenie ówczesnej Czechosłowacji Zakonu Kaznodziejskiego. Otrzymał zakonne imię Dominik. Święcenia kapłańskie przyjął w 1970 roku, a dopiero dwa lata później złożył w zakonie profesję wieczystą. Jako kapłan pracował w różnych miejscach praskiej archidiecezji, jednak w 1975 roku komuniści odebrali ojcu Dominikowi „państwowe pozwolenie na pracę duszpasterską” i od tego czasu przez piętnaście lat pracował jako kreślarz w pilzneńskiej fabryce škody. Mimo to starał się prowadzić regularne, choć ciągle tajne, życie zakonne, a także poświęcił się dalszym studiom. Licencjat kanoniczny uzyskał w 1979 roku na Papieskim Wydziale Teologicznym, Sekcja św. Jana Chrzciciela w Warszawie. W tym czasie ojciec Duka sprawował także wiele zakonnych funkcji – był wikariuszem polskiego prowincjała, a także magistrem braci kleryków. Angażował się w życie tajnego Kościoła. Za zakonną działalność, organizowanie studiów dla młodych braci dominikanów, a także za zagraniczne kontakty został w 1981 roku aresztowany i skazany przez komunistyczne władze na karę piętnastu miesięcy pozbawienia wolności. Odbył ją w więzieniu w Pilźnie. W 1986 roku został mianowany prowincjałem Czechosłowackiej Prowincji Dominikanów i funkcję tę pełnił aż do roku 1998, kiedy to papież Jan Paweł II powołał go na tron biskupi rodzinnej, kralovehradeckiej diecezji. Po aksamitnej rewolucji i upadku komunizmu w Czechosłowacji w 1989 roku ojciec Dominik był bardzo mocno zaangażowany w życie odradzającego się po latach straszliwego zniewolenia Kościoła. Między innymi wykładał biblistykę na wydziale teologicznym Uniwersytetu Palackiego w Ołomuńcu.

Po wojowniku – dyplomata

Pierwsze wypowiedzi dotyczące papieskiej decyzji – zarówno przedstawicieli Kościoła, jak i krajowych polityków oraz mediów – były niezwykle przychylne. Także później różnego rodzaju komentarze i analizy dokonywane przez przedstawicieli wielu środowisk, przede wszystkim w mediach, charakteryzowały się rzetelnością, spokojem i sporą dawką sympatii w stosunku do nowego metropolity praskiego. Nie ma się czemu dziwić, ponieważ nadzieje i oczekiwania związane z jego osobą są naprawdę duże. W dzienniku „Mladá Fronta Dnes” jeden z dziennikarzy napisał, że biskup Dominik Duka jest dość szczególnym przypadkiem w całej Kotlinie Czeskiej, a to za sprawą utrzymywania bardzo dobrych, niemalże przyjacielskich kontaktów zarówno z urzędującym prezydentem Vaclavem Klausem, jak i z jego poprzednikiem Vaclavem Havlem. A jak wiadomo, obu panom raczej dość daleko do siebie.

Trzeba uczciwie przyznać, że w Kościele czeskim pod przewodnictwem kardynała Vlka zaszło wiele pozytywnych zmian i rozwinęło się dużo bardzo potrzebnych inicjatyw, ale jednak nie da się ukryć, że poprzednik nowego prymasa pozostawił po sobie w spadku także całkiem sporo nierozstrzygniętych spraw i problemów – zarówno związanych z funkcjonowaniem samego Kościoła, jak i z relacjami z państwem czeskim. Do tego obszaru należą przede wszystkim ciągle nierozstrzygnięte kwestie zwrotu zagrabionych przez komunistów majątków kościelnych, własności katedry praskiej czy w końcu brak konkordatu między Stolicą Apostolską a Czechami. Wydaje się, że niestety przez ostatnie lata dominowała po obu stronach raczej postawa konfrontacji niż wzajemnego zrozumienia, aż w końcu nie starczyło sił i energii, a ostatecznie dobrej woli do zawarcia zdrowego kompromisu i zakończenia gorszących sporów. Czy teraz uda się to zmienić? Szanse są całkiem spore, ale chyba nie należy oczekiwać jakichś szybkich i spektakularnych sukcesów. Raczej dobrej atmosfery i wzmożonych wysiłków na rzecz rozwiązywania nabrzmiałych, wieloletnich problemów. Dziennik „Lidové Noviny”, wyrażając nadzieję na znaczące polepszenie stosunków państwo – Kościół i porównując postawę obu hierarchów: kardynała Vlka i arcybiskupa Duki, napisał wprost, że „po wojowniku przychodzi dyplomata”.

Sam prymas Duka nie ukrywa, że choć niezałatwione sprawy w stosunkach między Kościołem a państwem wciąż należą do najważniejszych, to jednak priorytety jego arcybiskupiej posługi są inne. Całkiem trafnie przedstawił je jeden z publicystów na łamach prestiżowego tygodnika „Respekt” w krótkim artykule zatytułowanym „Religijny menedżer DD”. Jego zdaniem, chodzi przede wszystkim o to, aby nowy prymas potrafił poprzez różne działania odnowić w społeczeństwie prestiż czeskiego Kościoła i przedstawić jego prawdziwy, a dotychczas nazbyt często zniekształcany, obraz. Jako człowiek wykształcony, potrafiący mówić językiem rzeczowym, a jednocześnie zrozumiałym, znający z doświadczenia różne formy duszpasterstwa, ma arcybiskup Duka szansę na dotarcie ze swoim przesłaniem do różnych środowisk – zarówno tych wielkomiejskich, intelektualnych (przy wielu okazjach podkreśla on ogromne znaczenie duszpasterskiej aktywności w świecie uniwersyteckim – wśród naukowców i studentów), jak i małomiasteczkowych czy wiejskich – do ludzi wierzących, ale także tych trzymających się z dala od wszelkich form instytucjonalnej religijności. Jego rozumienie katolickości, a także doświadczenie i autorytet predysponują go, zdaniem autora artykułu, do bycia swego rodzaju pomostem między grupami „tradycjonalistów” i „liberałów” w samym Kościele. Właśnie jako mądry moderator debat między przedstawicielami obu sposobów patrzenia na współczesny Kościół i świat dał się poznać obecny prymas, pełniąc funkcję redaktora naczelnego stojącego na wysokim poziomie katolickiego periodyku „Salve” wydawanego przez czeskich dominikanów (jest nim od 1991 roku do dziś).

„To wszystko – pisze tygodnik – przynosi nadzieję, że Duka będzie potrafił lepiej niż jego poprzednik wyjaśnić Czechom, jaką korzyść katolicy przynoszą temu krajowi. Przykładów można znaleźć dostatecznie dużo: od dziesiątek charytatywnych projektów, przez reprezentujące wysoki poziom kościelne szkoły, aż po katolickich intelektualistów, którzy nie boją się zabierać głosu pośród sceptycznych Czechów i przybliżać im wartości duchowych. Teraz chodzi tylko o to, aby umieć pokazać, że to wszystko lepiej charakteryzuje Kościół katolicki niż długotrwałe spory o majątek”. Chyba wypada się także zgodzić z Danielem Rausem, kierownikiem redakcji audycji religijnych w Czeskim Radiu, który na łamach „Lidovych Novin” napisał: „Dominik Duka ma szansę przedstawić Kościół jako organizację, która nie jest człowiekowi nieprzyjazna, ale być może z tego powodu będzie on musiał toczyć walki wewnątrz samego Kościoła”.

Jak widać zadania, których rozwiązania miałby się podjąć nowy prymas Czech, a także zgłaszane ze strony różnych środowisk oczekiwania wobec jego osoby, mogą przekraczać siły i możliwości jednego człowieka, na którego wpływ mają przecież ponadto różnego rodzaju, często nieprzewidziane i niekorzystne okoliczności. Trzeba jednak przyznać, że sytuacja Kościoła czeskiego może napawać ostrożnym, ale jednak większym optymizmem. Sam kilkakrotnie słyszałem, jak po ogłoszeniu nominacji ojca Dominika Duki na arcybiskupa praskiego z różnych ust padały stwierdzenia typu: „Duch Święty jednak działa – czasem i w Watykanie wiedzą, co robią!”. Czas pokaże, ile z podjętych działań przyniesie pozytywne efekty, które problemy uda się rozwiązać, a z którymi będą musieli się zmagać jeszcze kolejni arcypasterze zasiadający na tronie królewskiej katedry na praskim Zamku.

Przecież jesteśmy braćmi

Na koniec pozwolę sobie jeszcze na osobistą refleksję. Otóż kilka miesięcy temu spotkałem ojca Dominika w Nuncjaturze Apostolskiej w Pradze podczas oficjalnego pożegnania dotychczasowego sekretarza nuncjusza. Byłem ubrany przepisowo – w dominikański biały habit, natomiast prymas skromnie, w ciemny garnitur i w ciemną koszulę z koloratką. Uśmiechnięty podszedł do mnie oraz do ojca Pawła, ówczesnego proboszcza polskiej parafii w Pradze – także dominikanina, i po powitaniu trochę zakłopotany zaczął się tłumaczyć ze swojego mało zakonnego stroju. – Tak trochę zbyt czarno wypadam – powiedział – mało bieli. – Nie jest tak źle – palnąłem. – Trochę białego jest, ma przecież ojciec koloratkę! Wybuchnął śmiechem, a potem miło porozmawialiśmy sobie o kilku ważnych i mniej ważnych sprawach. W pewnym momencie ojciec Paweł zapytał prymasa o możliwość odprawienia mszy świętej w kaplicy pałacu arcybiskupiego dla polskich dzieci, które w naszym parafialnym kościele po raz pierwszy przyjęły komunię świętą. I czy byłaby możliwość specjalnego, arcybiskupiego błogosławieństwa dla tych dzieciaków. – Nie ma sprawy – odpowiedział prymas – po prostu zadzwońcie do mnie i się umówimy. Dobrze wiem, że hierarchia kościelna w Czechach funkcjonuje nieco inaczej niż w Polsce, jednak przyzwyczajony do nieco „bizantyjskiego” sposobu sprawowania urzędu przez część polskich biskupów, byłem dość mocno, a jednocześnie przyjemnie zaskoczony bezpośredniością, owym „po prostu” arcybiskupa Pragi. Kiedy nieco później wracałem przez zalane deszczem ulice do klasztoru, pomyślałem sobie, że Duch Święty jednak mocno działa. I że to On sam wybiera sobie ludzi, dzięki którym chyba rzeczywiście dla tutejszego Kościoła nadchodzą po prostu lepsze czasy.

* * *

Już po napisaniu tego artykułu doszło do niezwykle ważnego wydarzenia w stosunkach między czeskim Kościołem a państwem. Otóż 24 maja br. zostało podpisane przez prezydenta Republiki Vaclava Klausa i prymasa Czech porozumienie dotyczące przynależności praskiej katedry św. Wita. Prawa do świątyni zostały rozdzielone na pół i tym samym zakończył się trwający od 1992 roku konflikt. Obie strony, państwowa i kościelna, zadeklarowały wycofanie się ze wszystkich dotychczasowych sporów sądowych.

Ponadto w lipcu miałem wielką przyjemność spotkać się ponownie z prymasem Czech i osobiście z nim porozmawiać na temat przyszłości polskiej parafii w Pradze. Rozmowa była niezwykle sympatyczna, powiedziałbym braterska, i jednocześnie bardzo konkretna. Dająca naprawdę dużą szansę na pozytywny rozwój naszej „polskiej” działalności w ciągu następnych kilku lat. Arcybiskup Dominik nie ukrywa zresztą, że wiąże z obecnością naszej niewielkiej wspólnoty w stołecznym mieście całkiem spore plany i nadzieje.

Religijny menedżer DD
Maciej Niedzielski OP

urodzony w 1973 r. – dominikanin, duszpasterz. Do 2023 roku proboszcz polskiej parafii w Pradze. Od 2023 proboszcz parafii i prze...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze