Czyńcie sobie ziemię kochaną
fot. martin adams / UNSPLASH.COM

Aby wyprodukować surowce, które zużywamy corocznie, Ziemia potrzebuje półtora roku. Oznacza to, że żyjemy na ekologiczny kredyt i wydajemy 150 procent tego, co „zarabiamy”. Amerykanie żyją tak, jakby mieli do dyspozycji cztery i pół planety.

Kiedy ludzie Kościoła spotykają się po raz pierwszy z tematyką ekologiczną, przeżywają wiele zaskoczeń. Bo problemy ekologiczne świata to wiele powiązanych ze sobą zagadnień dotyczących rolnictwa i zdrowej żywności, globalnych zmian klimatycznych i ich konsekwencji, sytuacji wielkich miast jako przykładu „przegęszczenia populacji na własne życzenie”, zagłady lasów tropikalnych, troski o różnorodność biologiczną, a także naszej relacji do zwierząt, współczesnego uzasadnienia dla łowiectwa, odpadów i skażenia środowiska. Gdy dodać do tego mocno obecne (choć słabo zdefiniowane) odniesienia do kultury, etyki i religii, czujemy bezradność. Dodatkowo katolik, przyzwyczajony do tradycyjnego dwusferycznego obrazu świata, w którym Bóg jest „na górze”, a człowiek „na dole”, sacrum oddzielone jest od profanum, a celem wychowania jest życie ponadziemskie i „wyższe wartości”, odkrywa świat, w którym nie ma jasnych granic, akcent stawia się na jedność i uniwersalność procesów, a my jesteśmy jednymi z wielu mieszkańców globalnego wspólnego domu.

Ważny jest zatem właściwy wybór perspektywy. Dobrym narzędziem do tego może być tzw. ecological footprint, łączy bowiem myślenie społeczne z kluczowym tematem EKO, czyli zmniejszaniem się różnorodności biologicznej świata. Parametr ten, nazywany u nas śladem ekologicznym, określa zapotrzebowanie człowieka na zasoby natury poprzez analizę i porównanie konsumpcji naturalnych zasobów Ziemi ze zdolnością do ich naturalnej regeneracji. Okazuje się, że w czasie mojego życia od 1963 roku wzrósł on ponaddwukrotnie. Obecnie, aby wyprodukować surowce, które zużywamy corocznie, Ziemia potrzebuje półtora roku. Oznacza to, że żyjemy na ekologiczny kredyt i wydajemy 150 procent tego, co „zarabiamy”. Ślad ekologiczny znacząco różni się w poszczególnych krajach: Amerykanie żyją tak, jakby mieli do dyspozycji cztery i pół planety, Hindusi wykorzystują mniej niż połowę zasobów naturalnych, które na nich przypadają, Polacy zaś zużywają prawie dwa razy więcej surowców, niż mają do dyspozycji, co oznacza, że w połowie żyjemy kosztem innych krajów.

To ważna konstatacja i właściwy punkt wyjścia, aby mówić o naszej relacji do przyrody, o proekologicznych postawach i chrześcijańskim wkładzie w myśl ekologiczną. Jest on też zgodny z hasłem „Myśl globalnie – działaj lokalnie”. Dopiero bowiem mając świadomość współczesnej degradacji św

Zostało Ci jeszcze 85% artykułu

Wykup dostęp do archiwum

  • Dostęp do ponad 7000 artykułów
  • Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
  • Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Wyczyść

Zaloguj się

Czyńcie sobie ziemię kochaną
Stanisław Jaromi OFMConv

urodzony 4 września 1963 r. – polski duchowny rzymskokatolicki, franciszkanin konwentualny, filozof i ekolog, organizator chrześcijańskiej edukacji ekologicznej, przewodniczący Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu (REFA) i szef portalu...

Produkt dodany do koszyka

Zobacz koszyk Kontynuuj zakupy

Polecane przez W drodze