Często mylimy udomowienie z oswojeniem, a różnica jest zasadnicza. Oswojone zwierzę nie boi się człowieka, a udomowione nie umie bez niego żyć. Udomowienie jest niczym innym jak ubezwłasnowolnieniem.
Czego się nauczyłam od zwierząt? Gdybym miała zacząć od wyliczanki, na pierwszym miejscu umieściłabym cierpliwość. Mam jednak ochotę zacząć od tego, co łączy wszystkie gatunki o zbliżonej budowie mózgu. Dlaczego? Bo przez kilka słów wypowiedzianych przed wielu laty przez Kartezjusza – myślę, więc jestem – odebraliśmy zwierzętom prawo do myślenia. Stało się tak z dwóch powodów. Pierwszy jest najprostszy – zwierzęta nie mówią naszym językiem, a my nie chcieliśmy się wsłuchać w ich mowę, by usłyszeć to samo. Drugi dotyczy możliwości technologicznych, które wówczas nie pozwalały na poznanie zasad myślenia. Dziś wiemy, że wszystkie zwierzęta posiadające mózg wykorzystują go podobnie jak my. Nie twierdzę, że owady, pająki i cała rzesza niewielkich stworzeń o zupełnie innej budowie układu nerwowego są pozbawione możliwości „dedukcji”, ale zbadanie jej nastręcza ogromnych trudności. Zbyt jesteśmy różni.
Mistyka karpia
Człowiek, dumny ze swoich możliwości intelektualnych, wymyślił testy na inteligencję i szybko wpadł w pułapkę. Nie ma jednej miary inteligencji dla wszystkich ludzi. Wystarczy podsunąć popularny test na IQ mieszkańcowi wioski w Papui-Nowej Gwinei, a wynik będzie fatalny. Taki sam, gdy role się odwrócą i to my zostaniemy poddani testowi na przetrwanie w lasach Papui-Nowej Gwinei. I tu, i tam potrzebna jest inteligencja, ale zgodna z życiowym zapotrzebowaniem. To samo dotyczy zwierząt. Przegrywamy z szympa
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń