Drugi List do Koryntian
2 Krl 5,14-17 / Ps 98 / 2 Tm 2,8-13 / Łk 17,11-19
Trędowaci z Ewangelii są zniekształceni: choroba dotknęła ich ciało, zło niszczy ich serce. Społeczeństwo odsunęło się od nich, zostawiając ich na marginesie życia.
Obserwując świat, możemy dojść do wniosku, że każde społeczeństwo produkuje własnych trędowatych. Czyż samotność nie stała się trądem naszych czasów? Doświadczamy jej za każdym razem, kiedy chorujemy lub jesteśmy w żałobie. Niektórzy towarzyszą nam w tych doświadczeniach, podczas gdy inni odsuwają się od nas, bojąc się, że nie będą wiedzieli, co powiedzieć, choć wystarczy jedynie być i wspólnie słuchać ciszy. Lęk paraliżuje relacje, zamyka cierpiących w ich samotności. Lęk może również towarzyszyć chorym, którzy nie chcą się podzielić swoim cierpieniem z innymi.
Jeśli w naszym życiu pojawia się fałsz i jesteśmy zamknięci w paraliżującej samotności, miejmy odwagę powrócić do siebie, wyjść na spotkanie Bogu, który przychodzi do nas w drugim człowieku. Tak objawia się Bóg – zamieszkuje nasze serce i daje się odkrywać poprzez innych. W intymności modlitwy, która jest osobistym spotkaniem z Bogiem, możemy odpocząć od naszych ciężarów i dzielić z Nim nasze cierpienia. Prośmy o tę umiejętność w modlitwie i poczujmy lekkość, która płynie z przekonania, że Duch Święty nam zawsze towarzyszy.
Oceń