Liturgia krok po kroku
Magdalena Kožená, Songs my mother taught me, Malcolm Martineau (fortepian) oraz Dorothea Röschmann (sopran), Michael Freimuth (gitara) Deutsche Grammophon 2008
Magdalena Kožená jest dziś jednym z najciekawszych mezzosopranów. Śpiewa i nagrywa z najlepszymi (jedna z ulubionych solistek Marka Minkowskiego); prywatnie jest żoną Simona Rattle’a – wybitnego brytyjskiego dyrygenta, szefa Filharmonii Berlińskiej (dla nas, Polaków, to niesłychanie ważna postać, bo Rattle od dłuższego czasu upodobał sobie muzykę Karola Szymanowskiego i jest jej jednym z najważniejszych promotorów).
Magdalena Kožená jest Czeszką. I ten fakt doskonale tłumaczy dobór repertuaru na ostatnią solową płytę śpiewaczki. Słuchamy pieśni Leoša Janáčka (1854–1928) do słów morawskich poetów i jego Śląskich pieśni ze zbioru Heleny Salichovej, Cygańskich melodii i Pieśni wieczornych Antonina Dvořáka (1841–1904), Ludowych pieśni i tańców Erwina Schulhoffa (1894–1942), Pieśni na lutnię Petra Erbena (1929–2007), Bajek Vítězslava Nováka (1870–1949), Pieśni na dwie strony Bohuslava Martinů (1890–1959)…
Tłumaczy też tytuł – Songs My Mother Taught Me, a więc pieśni, których nauczyła mnie moja matka. Jak opowiada śpiewaczka, te pieśni rzeczywiście wykonywała jej matka (zwłaszcza utwory Janáčka). „W Czechach jest szczególna tradycja śpiewania dzieciom, silniejsza niż na zachodzie Europy. To było naprawdę ważne, że w każdej rodzinie te pieśni były przekazywane dzieciom”.
Kožená jest w uprzywilejowanej sytuacji. To przecież pierwszy garnitur czeskich kompozytorów (choćby Janáček, Dvořák czy Martinů!), którzy postanowili w którymś momencie swojej twórczej drogi „przepisać” po swojemu ludowe, tradycyjne melodie. Jest w tych utworach nostalgia, która łapie za serce; prostota, która każe zapomnieć o strukturach i analizie (i która przypomina mi kolędowe śpiewanie); siła tradycji, która każe wierzyć, że świat składa się nie tylko z dziś.
Słucham kolejny raz tytułowej pieśni: Když mne stará matka (Songs My Mother Taught Me) ze zbioru Cygańskich melodii Dvořáka. Kožená głosem mocnym, nasyconym, delikatnym śpiewa o tym, jak matka uczyła ją śpiewać i jak często przy tym płakała. Tak, nie wstydźmy się łez. Nie wstydźmy się śpiewać. Zwłaszcza nie wstydźmy się śpiewać swoim dzieciom. Płakać przy tym też. Nie tylko w święta.
Oceń