Kościół nie ma i nie może mieć granic, słupów, zasieków, punktów kontroli i celników. Jeżeli wybudujemy sobie taki bezpieczny kącik na Ziemi, Duch Święty zstąpi i jak mówił Tomasz z Akwinu, „wyrwie nas z bezpiecznego wnętrza Kościoła”.
Maciej Müller: Papież Franciszek podczas przyjęcia dla ubogich zorganizowanego z okazji mianowania arcybiskupa Konrada Krajewskiego kardynałem powiedział, że kończy się czas triumfalizmu Kościoła. A ja chciałbym porozmawiać o tym, jak ten triumfalizm się zaczął. Skąd w ogóle pomysł, by Kościół panował?
Dominik Jarczewski OP: Chyba najbardziej przemawiającym do wyobraźni symbolem rezygnacji z triumfalizmu jest tiara, korona papieska, którą Paweł VI w latach 60. przekazał na cele dobroczynne. Tiara dumnie spoczywała na skroniach papieży przez setki lat, a wyrażała znacznie więcej niż tylko szacunek do św. Piotra, rybaka, pierwszego wikariusza Chrystusa na ziemi.
Rybak stał się patriarchą Zachodu…
A nawet więcej. Według niektórych teologów z początku XIV wieku papież był władcą całego świata i małym bogiem, który może stwarzać rzeczy ex nihilo i ekskomunikować anioły. Panuje na ziemi i w niebie. Momentem przełomowym dla powstania Kościoła triumfującego, dumnego, dzierżącego władzę, nie tylko duchową, ale i polityczną, jest VII wiek. Papiestwo tego czasu można porównać do porzuconego dziecka, które nagle musi sobie zacząć samodzielnie radzić – bo rodzice są zbyt zajęci. Rodzicem w tej metaforze byłby cesarz bizantyjski, który wprawdzie formalnie miał bronić Kościoła, ale był daleko, w dodatku pochłonięty wojną z muzułmanami.
Papież Marcin I nie tylko został sam, ale zaczął coraz boleśniej odczuwać swoją obcość wobec cesarza – szczególnie w obliczu trwającego podówczas wielkiego sporu teologicznego o to, czy Chrystus miał jedną, czy dwie wole. Na Wschodzie problem rozwiązał cesarz, zakazując w ogóle dyskusji na ten temat. Czyniąc to, de facto stawał po stronie opcji heretyckiej, głoszącej, że w Chrystusie wola boska wchłonęła ludzką. Papież bronił prawdy, że skoro Chrystus miał dwie natury – boską i ludzką – to i dwie wole. Wszedł w ten sposób w konflikt z cesarzem, został porwany do Konstantynopola i skazany na śmierć (karę pod wpływem tamtejszego patriarchy zmieniono na wygnanie na Krym). Kościół zachodni odkrywał powoli, że na Wschód nie tylko nie ma co liczyć, ale
Zostało Ci jeszcze 85% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń