Spowiedź sakramentalna jest konieczna tylko wtedy, kiedy człowiek potrzebuje odpuszczenia grzechu śmiertelnego.
Niejednokrotnie mnie pytano, dlaczego musimy spowiadać się księdzu. Czy nie można by swoich grzechów wyznać bezpośrednio Panu Bogu? Albo czy nie wystarczyłaby spowiedź powszechna, która jest przecież praktykowana i uznawana w wielu kościołach na zachodzie Europy? Jakie grzechy usuwa akt pokuty wypowiadany w czasie mszy świętej…?
Gdy słyszę takie pytania, przychodzą mi na myśl dwa powody, dla których one się pojawiają. Pierwszym – w pełni zrozumiałym – jest wstyd, zażenowanie, skrępowanie, jakie są związane z tym, że jeden człowiek ma mówić drugiemu człowiekowi o swoich słabościach i winach. Różne są grzechy i różny jest wstyd, który towarzyszy ich wyznawaniu, ale na pewno nie jest rzeczą przyjemną mówić, że popełniłem jakieś świństwo, że okazałem się podły, że zrobiłem coś, czego wcale nie chciałem, że skrzywdziłem kogoś, kto mnie bardzo kocha, albo zawiodłem zaufanie kogoś, kto mi zawierzył. Taki wstyd, mimo że to trudne doświadczenie, jest sam w sobie dobry. Wskazuje bowiem na wrażliwość sumienia, które rozeznaje, co dobre, a co złe, z czego mogę być dumny, a czego powinienem się wstydzić. I wcale nie byłoby rzeczą właściwą szukać sposobu na zlikwidowanie takiego wstydu, bo prowadziłoby to do zobojętnienia, zabicia wrażliwości moralnej, sytuacji, gdy potrafiłbym się chlubić z tego, czego powinienem się wstydzić (por. Flp 3,19). Nie należy zatem szukać sposobu ominięcia tej trudności. Warto raczej mocniej sobie uświadomić, że nie przychodzę na sąd, ale do źródła miłosierdzia, że adresatem mojego wyznania jest ostatecznie miłosierny Ojciec, który czeka na mój powrót, Miłosierny Samarytanin, który chce opatrzyć moje rany zadane przez grzech, Ogrodnik, który chce obłożyć nawozem jałowe drzewo, by wydało owoc wielokrotny. Zanurzenie się w Bożym miłosierdziu będzie wtedy przeważać nad pokutnym charakterem wyznania win kapłanowi, nawet jeśli nie potrafi on ukazać dobroci przebaczającego Boga.
Drugi powód zadawania takich pytań i ukryta w nich sugestia zmiany formy sprawowania sakramentu pokuty i pojednania jest próbą skrócenia sobie drogi do wymazania grzechów. Wcale się temu nie dziwię, sam bowiem odkrywam tendencję do ułatwiania sobie życia. Lepiej coś nabyć za mniejszą cenę niż za większą, lepiej coś zdobyć mniejszym kosztem niż większ
Zostało Ci jeszcze 85% artykułu
Oceń