Chciałam napisać o modliwie. Temat wydawał mi się tak bardzo aktualny właśnie dlatego, że dotyczy, i powinien dotyczyć, naszego codziennego życia.
Pełna dobrej chęci zabierałam się wielokrotnie do roboty pod wpływem tej całkiem trafnej na moje oko intuicji, a tu raptem totalna pustka i poczucie banalności wypełniającej moje własne słowa. Może nie jest to takie dziwne: na temat modlitwy lub tego, jak się modlić, napisano przecież całe potoki słów, niektóre bardzo mądre, inne trochę mniej, ale wszystkie odwołujące się prędzej czy później do osobistego doświadczenia autora.
Z dzieciństwa pamiętam modlitwę po angielsku, którą starannie wypowiadałam co wieczór, klęcząc przy łóżku:
„Gentle Jesus, meek and mild, look upon a little child. Pity my simplicity, suffer me to come to Thee”
(„Słodki Jezu, łagodny i pokorny, wejrzyj na małe dziecię. Zlituj się nad moją prostotą i pozwól do Ciebie przyjść”).
Słowa są fragmentem znacznie dłuższego hymnu napisanego przez Charlesa Wesleya, angielskiego teologa i duchownego, współtwórcy wraz z bratem, Johnem, ruchu metodystycznego.
Była to modlitwa totalnego zawierzenia się Komuś, kto jest kochający i bliski, modlitwa, która pozwoliła mi zasnąć w spokoju, w poczuciu całkowitego bezpieczeńs
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 5000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Skomentuj