Robimy to bez zadęcia, po domowemu. Dwa fotele, stolik i lampa. Kilkadziesiąt osób usadowionych wokół. Mamy czas, nie mamy scenariusza. Ja pytam o rzeczy najprostsze, a oni mówią i z tych spraw najprostszych robi się cała galaktyka.
Gdzie trzymasz książki w domu? Czy mają swój kredens, czy wciskają się wszędzie, z łazienką włącznie? Czytasz po trzy naraz i porzucasz te kiepskie, czy lojalnie i monogamicznie mordujesz się z lekturą do ostatniego zdania? A pożyczasz książki? Którą przeczytałaś jako najpierwszą? Bez której nie byłoby ciebie takiej? Czy jest książka, która złamała ci serce? A taka, która cofnęła cię znad przepaści? A ta, którą wyniosłabyś z pożaru – jaki ma tytuł…?
Wszystko ich różni: płeć, wiek, profesja i powody, dla których stali się autorytetami, bohaterami współczesności. Ale wszyscy mówią o książkach jak dzieci pochłonięte najwspanialszą zabawą. Oczy im błyszczą. Mogliby tak do rana. Proszę, żeby przynieśli kilka najważniejszych tytułów, a przychodzą z walizkami. Żadnej nie chcą pominąć, skrzywdzić, bo przecież wszystkie dały im coś niezwykłego, jakiś opiłek, który sprawił, że czują mocniej, wiedzą lepiej.
Każdy czyta inaczej, a każdy wsp
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 5000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń