Pierwszy i Drugi List do Tesaloniczan
Am 7,12-15 / Ps 85 / Ef 1,3-14 / Mk 6,7-13
Wierzymy, że świat jest rozumnym dziełem Boga Stwórcy, że nic nie istnieje bez określonego sensu. W szczególności my, ludzie, nie jesteśmy stworzeni bez celu. Każdy ma swoją misję do wypełnienia i to ona ostatecznie nadaje sens życiu.
Prorok Amos pracował na roli, był „pasterzem i tym, który nacina sykomory”. Nie marzył, aby zostać prorokiem i nie zaliczał sam siebie do „uczniów proroków”. Ale Bóg go wezwał: „Idź prorokować mojemu ludowi!”. I Amos, prosty rolnik, zrozumiał, że musi być posłuszny Bożemu wezwaniu.
Czy uczniowie Jezusa spodziewali się, że zostaną posłani z ważną misją? Raczej oczekiwali, że to sam Jezus „na nowo przywróci królestwo Izraela” (Dz 1,6). Ale Jezus posyła ich, aby „poszli i wzywali do nawrócenia”. Dobrze wiemy, że nie jest to łatwe, nawet jeśli dana im została „władza nad duchami nieczystymi”.
W Nowym Testamencie wszystkim został ofiarowany dar Ducha Świętego. Wszyscy zarazem otrzymują misję, bardzo odpowiedzialne zadanie.
Zostało nam „udzielone z wyżyn niebieskich wszelkie błogosławieństwo duchowe w Chrystusie. Ojciec wybrał nas w Nim przed stworzeniem świata, abyśmy byli przed Nim święci i nieskalani w miłości. On przeznaczył nas, abyśmy się stali Jego przybranymi dziećmi” i „obdarzył nas łaską obficie wraz z wszelką mądrością i zrozumieniem”.
Nie jest to zatem od razu dla każdego wielka misja na zewnątrz; nie musimy się z tym obnosić, a zwłaszcza nie możemy wynosić się nad innych z jej powodu. Ale ta misja stawia bardzo daleko idące wymagania wobec nas samych, aż do samej istoty naszego bycia: „abyśmy istnieli ku chwale majestatu Boga”.
Święty Ireneusz z Lyonu, jeden z wielkich nauczycieli wiary z II wieku, uczył, że „chwałą Bożą” jest przede wszystkim „żywy człowiek”. Żywy – czyli żyjący pełnią życia, w prawdzie i miłości. Święty Jan przypomina słowa modlitwy Jezusa: „życie wieczne polega na tym, aby wszyscy poznali Ciebie, Ojcze” (J 17,3). Poznali, czyli zaufali i pokochali; w Biblii prawdziwe poznanie jest nieodłączne od miłości, a poznanie Boga – od zaufania.
Szczególna zaś misja uczniów Jezusa – o której tak łatwo zapominamy – to budowanie jedności w podzielonym świecie. Nie wolno nam nigdy zapomnieć kolejnych słów tejże modlitwy Jezusa, zanoszonej za uczniów: „niech się staną doskonałą jednością, aby świat poznał, że to Ty Mnie posłałeś i tak ich umiłowałeś, jak Mnie umiłowałeś”. Nie wolno nam zlekceważyć tego zadania.
Oceń