Ewangelia według św. Łukasza
Nie wiem, skąd przyszedł ten wiatr. I nawet nie chcę wiedzieć. Zmiótł mnie. Po 35 latach duszpasterzowania wśród młodzieży, a w tym 25 latach kwalifikowanego duszpasterzowania wśród studentów, przełożeni nakazali mi zająć się wyłącznie Jamną i Lednicą. Wszystkim naturalnie opowiadam, że awansowałem. Trzęsienie ziemi. Najpierw we mnie samym. Potem w ludziach. Stworzyliśmy środowisko, zawiązały się przyjaźnie i więzi. Razem zrobiliśmy niemało. I tu nagle rozkaz, by iść dalej.
Kiedyś posłuchałem przełożonych kierujących mnie do młodzieży. Wzbraniałem się wprawdzie i protestowałem – teraz nie żałuję. Moje tamtejsze protesty brzmią dzisiaj jak kokieteria. Całe świadome i aktywne życie spędziłem z młodzieżą, tworząc: Hermanice, Jamną i Lednicę. Śpiewając po drodze: „Abba, Ojcze!”. Niektórych to denerwowało, nie potrafili się zaangażować, inni potraktowali to jako bonus.
Odchodząc z duszpasterstwa akademickiego, żegnam się z mszą świętą niedzielną o godz. 19, z codzienną „siódemką”, z jutrznią i medytacją, z „oczkiem”, w którym siedziałem od rana do wieczora, spotykając się, rozmawiając, spowiadając, modląc się i pisząc swoje teksty. Jedni, przechodząc, chwalili Pana Boga, inni udawali, że mnie nie zauważają. Żegnam się z salonikiem, dużą salą z kominkiem…
Codziennie rano o 6.30 przez 25 lat wspinałem się po 32 schodach do kaplicy akademickiej i zapaliwszy światło, czekałem na studentów. Rozpoznawałem ich po krokach, po sposobie, w jaki wbiegali. Głosiłem swoje homilie, dodawałem odwagi śpiewakom. Śmiałem się i płakałem ze studentami, towarzysząc im w ich miłościach i zawodach. Chodziłem na inauguracje roku akademickiego i – w zależności od sytuacji politycznej – jako duszpasterz akademicki siadałem bądź bliżej, bądź dalej. Potem podczas toastu miały miejsce rozmowy z rektorami i profesorami.
Nasze wspólne wakacje ze studentami były budowaniem ośrodków: w Hermanicach, na Jamnej i nad Lednicą. Te trzy ośrodki pobłogosławił z helikoptera Ojciec Święty Jan Paweł II. Były to lata ogromnej radości, poczucia sensu i entuzjazmu. Niczego innego nie robiłem, jak tylko to jedno: duszpasterstwo akademickie.
Wszystkie moje siły, wszystkie energie, radości i smutki oddawałem temu zajęciu.
Pamiętam twarze, roześmiane i zapłakane oczy, wspólne chwile modlitwy i studium. Razem wydaliśmy kilka książek. Odbyliśmy kilkanaście pielgrzymek. Pobłogosławiłem wiele ślubów. Z naszego środowiska wyszli kapłani i siostry zakonne. Nie czas i miejsce, aby się wzruszać.
Od dzisiaj będę tworzył wspólnotę Ruchu Lednickiego, do której Was wszystkich zapraszam. Nadal będę na Was czekał. Bo ojciec Jan i Ruch Lednicki to instytucja otwarta. Dziś założenia Ruchu Lednickiego, nad którymi pracuję, mogę przedstawić w następujący sposób.
Ruch Lednicki proponuje wybór Chrystusa jako podstawową życiową decyzję i fundamentalną opcję. Ten wybór nas określa i nas kształtuje. Ten wybór nas zobowiązuje. Wybór Chrystusa sprawia, że to On ma w naszym życiu głos decydujący.
Treścią i pokarmem Ruchu jest Ewangelia oraz nauka Jana Pawła II, a szczególnie jego przesłania wygłoszone w latach 1997–2004 do zgromadzonej na Polach Lednickich młodzieży. Zasadniczym zadaniem jest formacja dojrzałego człowieczeństwa i dojrzałej wiary w człowieku. Kierujemy się do młodzieży, ale przygarniamy wszystkich, którym drogie jest zbudowanie integralnej osobowości ludzkiej i chrześcijańskiej. Którzy chcieliby żyć godnie i osiągnąć szczyty nowoczesnej podmiotowości, stosując się do zasad Ewangelii i nauki Jana Pawła II. Świętem Ruchu Lednickiego jest spotkanie w pierwszą sobotę czerwca każdego roku.
Spotkania formacyjne odbywają się w każdy weekend w ośrodku nad Lednicą oraz w Poznaniu w każdą niedzielę po mszy świętej o godzinie 16. Ponadto jesteśmy gotowi na umówione spotkania, najlepiej na Polach Lednickich.
Czekam na Was z otwartym sercem w klasztorze dominikanów w Poznaniu przy ul. Kościuszki 99 w starej rozmównicy oraz nad Lednicą.
Oceń