Sprawa tylko z pozoru jest nieaktualna, bo dotyczy świąt Bożego Narodzenia. Święty Mikołaj po nieformalnej konsultacji ze mną przyniósł mi plecak, o jakim marzyłem. Ma 22 komory, przegródki, skrytki i zakładki, z czego trzynaście na suwak.
Żona, która o niczym nie wiedziała, w pierwszy dzień świąt podczas prezentacji plecaka połączonej z moimi zachwytami powiedziała: No tak, teraz to już na pewno niczego w nim nie znajdziesz. Nie chciałem jątrzyć uwagą, że w damskich torbach i torebkach nic nie leży na swoim miejscu i żeby cokolwiek znaleźć, należy wyrzucać całą ich zawartość. Zwykle kończy się to stłuczeniem jakiegoś flakonu i znalezieniem przedmiotu dawno uznanego za stracony, a nie tego, którego właścicielka szukała.
Obstawałem więc przy wyższości męskiego plecaka nad damską torbą, nie przyznając się do czegoś innego. Otóż do plecaka dodano informację, do czego służą niektóre przegródki i urządzenia. Jest tam system RFID, zabezpieczający przed wykradzeniem danych z kart płatniczych, miejsce na powerbank różniące się od innych kieszeni, specjalna przestrzeń chroniąca przed wilgocią i jeszcze jakiś wisiorek, którego przeznaczenia nie odgadłem, ale ewidentnie nie jest to ozdoba. Niewykluczone, że za jego pomocą będę mógł zestrzelić rakietę balistyczną.
O tym wszystkim dowiedziałem się z instrukcji obsługi, ale wielu punktów nie potrafiłem znaleźć, a innych zrozumieć. Dokumenty będę pakował tam, gd
Zostało Ci jeszcze 75% artykułu
Oceń