Chciałam napisać w końcu o wieprzu, a tu bez przerwy coś się dzieje. Ale nie o morderstwach w redakcji „Charlie Hebdo” będzie ten felieton – zauważę jedynie, że choć wszyscy podczas manifestacji w tej sprawie z wielkim zadowoleniem powtarzali, że są Charlie, ani jedno francuskie pismo nie przedrukowało rysunków z tego tygodnika.
Nie będę też pisać o tym, że Państwo Islamskie spaliło żywcem jordańskiego pilota, którego schwytano i uwięziono jako zakładnika, a tymczasem rządy na całym świecie przejmują się tylko tym, że Izrael zezwolił na zbudowanie kilkuset nowych mieszkań na terytoriach palestyńskich.
O innej zbrodni chcę dziś napisać, o której zdecydowanie za mało się pisze jako o zbrodni. Mianowicie o epidemiach odry, a także kokluszu, jakie szerzą się od paru lat wskutek głupoty i nieodpowiedzialności rodziców, którzy nie chcą szczepić swoich dzieci.
Kilka tygodni temu 50 osób w Stanach Zjednoczonych zachorowało na odrę. Tydzień później było ich 70. Potem 95. Teraz są już 102 osoby. I zanim ten tekst się ukaże, będzie ich zapewne o wiele więcej. Dochodzi kilkanaście nowych przypadków na tydzień. Odra rozprzestrzenia się bardzo szybko: każdy zarażony zaraża kilkanaście osób. Na odrę
Zostało Ci jeszcze 75% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 7000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Oceń